Ogniste pragnienie z Avon GELfinish
Odkąd tylko sięgam pamięcią czerwone paznokcie były dla mnie esencją kobiecości. Może dlatego, że jako jeden z nielicznych obrazów z dzieciństwa przewijają mi się piękne paznokcie mojej mamy pomalowane właśnie na ten kolor. Teraz czerwone paznokcie kojarzą mi się z namiętnością, pasją i szczyptą uwodzenia. Idealne zarówno na pierwszą randkę jak i na większą uroczystość. I dziś właśnie zaprezentuję Wam jeden
z najczerwieńszych lakierów jakie posiadam w swojej kolekcji:
z najczerwieńszych lakierów jakie posiadam w swojej kolekcji:
Avon GELfinish FIRE CRACKER
Niestety zdjęcie z paznokciami zaraz po pomalowaniu usunęło mi się, więc mam dla Was zdjęcie zrobione
5 dni po pomalowaniu. Nałożyłam standardowo dwie warstwy dla uzyskania pełni koloru:
Jak możecie zauważyć po pięciu dniach lakier pozostaje na paznokciach w praktycznie nienaruszonym stanie. Widać starcia na czubkach paznokci oraz przy skórkach, są one jednak wynikiem tego, że ciągle coś robię (pranie w rękach, mycie naczyń itp). Jak dla mnie efekt naprawdę zadowalający.
Lakier nie różni się praktycznie niczym od swoich poprzedników:
* ma szeroki pędzelek, który ułatwia pokrycie całej płytki paznokcia
* odpowiednia konsystencja sprawia, że nie smuży, nie spływa z płytki oraz nie ściera się
* jest bardzo trwały
* szybko zasycha, nawet przy dwóch warstwach
* kolor jest głęboki i nasycony
Akurat w tym jednak znalazłam minus: nie mogłam się go domyć z paznokci, a potem się okazało, że zabarwił je na czerwono. Na pewno nie jest to wina zmywacza bo z innymi lakierami dawał sobie radę bez problemu...
Mam dla Was również ten lakier w wersji bardziej eleganckiej. Wiem, że przedstawionym poniżej pazurkom daleko do ideału, ale dopiero zaczynam naukę w dziedzinie zdobienia paznokci, więc proszę o wyrozumiałość :)
Kobietki Wy moje!! Co polecacie do nakładanie na paznokcie takich diamencików? Akurat te robiłam ręcznie i nie dość, że wyszły trochę krzywo to jeszcze poodbijałam palce na lakierze co nie wyglądało z bliska fajnie... Pomóżcie nowicjuszce :))
nie mam pojęcia o zdobieniu paznokci diamencikami, ja swoje tylko maluję. piękny kolor
OdpowiedzUsuńNawet ładny kolor tej czerieni.
OdpowiedzUsuńCo Ty chcesz, całkiem fajnie Ci wyszło!
OdpowiedzUsuńJa nakładam tylko ręcznie - z czasem nabierzesz wprawy i będzie równiutko! :))))
mam nadzieję, że masz rację ;))
UsuńŁadny kolorek, tylko szkoda, że barwi... ;/
OdpowiedzUsuńno właśnie bardzo szkoda ;(
Usuńwow ślicznie sobie zrobiłaś te paznokcie ;D
OdpowiedzUsuńdziękuje ;)
UsuńŁadny lakier. Szkoda, że tak ciężko się zmywa. A co do nakładania ozdób - najlepiej igłą :) czubek zamoczyć w lakierze i dotknąć diamencik i nałożyć na paznokieć :D.
OdpowiedzUsuńŁadny kolor. Na zdjęciu na paznokciach miałam wrażenie, że są w nim jakieś drobinki błyszczące, mylę się?
OdpowiedzUsuńwow co za czerwień :) Zazdroszczę Ci takich ładnych paznokci :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda, a z tymi "kryształkami", to juz w ogóle, francja-elegancja :))
OdpowiedzUsuńmi odkąd Golden Rose tak zabarwi pazurki na zieleń, potem schodzącą do żółci, to zawsze najpierw używam odzywki, potem lakieru :D
ale kolorek ładny.:)
Długość paznokci do pozazdroszczenia! Jeśli lakier barwi Ci płytkę stosuj pod bazę (odżywkę), ja dzięki tej dodatkowej wartwie nie mam z tym problemu :)
OdpowiedzUsuńMimo takiego minusu to sam fakt,że szybko schnie mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńpiękna czerwień, a z diamencikami ładnie pazurki się prezentuj a
OdpowiedzUsuńSuper kolorek, jednak nie skuszę się na niego ze względu na to zmywanie :)
OdpowiedzUsuńsoooczysty kolorek! :P
OdpowiedzUsuńPiękny :D
OdpowiedzUsuńPiękna czerwień..
OdpowiedzUsuń