Romantycznie
Jesienna aura powoli mnie dobija. Jest zimno i ponuro, a ilość chmur na niebie zaczyna równać się wielkości mojej jesiennej deprechy. Nawet czekolada nie pomaga. Czekam teraz tylko na śnieg bo ten jako tako poprawia mi humor. Oczywiście również do czasu. Ale chyba tak to już jest, że z pogodą nigdy nikomu nie dogodzi. Wiosną wszystko kwietnie i pyli - czyli źle, latem za gorąco - czyli źle, jesienią jest szaro i pada - oczywiście źle, a zimą jest zimno i do tego można zęby wybić idąc do warzywniaka - więc również źle. Więc teraz chyba oficjalnie przestaje narzekać. Na szczęście jest kilka rzeczy, które zdecydowanie poprawiają mi humor: obiady gotowane przez mojego narzeczonego, zakupy, lakiery do paznokci i zapachy. Jesienią i zimną wszystko musi u mnie pachnieć. W pokoju unosi się aromat olejków eterycznych, w szafach mam zawieszki o zapachu papai (tak to się odmienia, czy nie tak?), a ja pachnę wszystkimi cudownymi perfumami i wodami toaletowymi jakie mam w swojej kolekcji. I dziś mam dla Was post o nowości, która ostatnio do mnie trafiła dzięki uprzejmości marki Luxure. O czy mowa? Zapraszam!
ELITE ROMANTIC, LUXURE
ZAPACH KWIATOWY
nuta głowy:
neroli
nuta serca:
stefanotis, kwiat pomarańczy
nuta spodu :
piżmo, cedr
piżmo, cedr
KILKA SŁÓW RECENZJI:
Chyba należy zacząć od tego, że niestety nie była to miłość od pierwszego wąchnięcia. Zapach trafił do mnie praktycznie prosto z produkcji. Kiedy otworzyłam flakonik poczułam intensywną woń alkoholu. Na szczęście już kilka razy zdarzyło mi się, że nowo zakupiona woda toaletowa intensywnie woniła alkoholem. Mam na to swój sposób, który i tym razem sprawdził się doskonale. Mianowicie psikam kilka razy (najlepiej za okno) i zostawiam flakonik na kilka dni w spokoju. Po tych kilku dniach po alkoholu w zapachu nie będzie ani śladu, za to będziecie mogły poczuć głębię zapachu.
Tak więc po kilku dniach przystąpiłam do testów. No i co się okazało? Zapach jest przepiękny, ale niestety nie dla mnie. Powiem Wam, że ostatnio to mam pecha - bo co dostanę jakiś flakonik do testów to się okazuje, że zapach nie mój. Na szczęście wokół siebie mam tyle kobiet, że spokojnie znajduję na nie chętnych. Akurat ta została jeszcze u mnie, ponieważ chcę jej dać szansę, ale jeśli nam nie wyjdzie to sądzę, że moja mama się nie obrazi za kolejny flakonik do kolekcji.
Co z zapachem? Jest intensywny i mocno kwiatowy. Sam w sobie bardzo elegancki i wytworny. Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się z damami z lat 20. Oczyma wyobraźni widzę, jak taka dama ma na swojej toaletce właśnie Elite Romance. Może to też przez tą śliczną przywieszkę?
Zapach przetrwa kilka godzin, zwłaszcza na ubraniach i włosach. Z czasem traci na swojej wyrazistości i staje się bardzo delikatny, romantyczny i uwodzicielski.
Kolejny świetny zapach mojej ulubionej już firmy, jednak tym razem nie przypadł mi do gustu. Jednak jeśli jesteście wielbicielkami intensywnie kwiatowych zapachów to koniecznie po niego sięgnijcie bo cena zapewne jak zwykle nie przekroczy 30 PLN/100 ml.
Ja ze swojej strony czekam na mocno owocowe lub intensywnie świeże uderzenie Luxure. I mam nadzieję, że się doczekam :)

Inne recenzje zapachów od Luxure Perfumes:
Słodko
Elegancko
Niewinnie
ciekawa jestem tego zapachu, muszę przejrzeć ich ofertę :)
OdpowiedzUsuńFlakonik fajny,jednak nie moja nuta zapachowa :(
OdpowiedzUsuńButeleczkę to mają boską!
OdpowiedzUsuńJa jednak tak jak Ty wolę mocno owocowe lub intensywnie świeże perfumy. =)
Ja za kwiatowymi średnio przepadam, ale musiałabym powąchać :)
OdpowiedzUsuńLubię ich zapachy :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńzapach raczej też nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńMnie też dopadła jesienna deprecha - nie mam nawet siły wstać z łóżka...
OdpowiedzUsuńMoże ten zapach postawi mnie trochę na nogi
niestety również nie przepadam za kwiatowymi woniami :(
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńlubię zapachy tej marki i ich ceny :)
OdpowiedzUsuńnie mozna mi pokazywać perfum xd xd zaraz kupię;p
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj je wychodziłam z domu, ale prawie siedząc w mieszkaniu nie zamarzłam, czas rozkręcić grzejnik na maxa.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z tymi perfumami :)
Choć kwiaty nie dla mnie, nie dziwię się, że taki drobiazg poprawił Ci humor :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu, ale flakonik bardzo ładny ;) osobiście lubię lekkie, świeże zapachy ;)
OdpowiedzUsuńPo opisie zapachu myślę, że pewnie też by mi nie wpadł w gusta, no ale musiałabym powąchać, żeby ocenić :)
OdpowiedzUsuńdla mnie pewnie też byłby zbyt intensywny
OdpowiedzUsuńciekawa buteleczka, ale zapach nie mój
OdpowiedzUsuńooo pewnie by mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńNie znam zapachu i na razie w takowe nie inwestuje :D Też czekam na śnieg, bo ta chlapa i ziąb są jeszcze gorsze ;/
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie możemy poczuć zapachu przez komputer :D
OdpowiedzUsuńja mam z tej firmy zamiennik Chloe i jest świenty;)
OdpowiedzUsuńCzęsto boli mnie od perfum głowa... Ładną ma buteleczkę :)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze taka melancholia listopadowa dopada, naszczęście czas szybko leci i już nie długo wszystko będzie się błyszczeć od lampek światecznych i ozdób :)
OdpowiedzUsuńa perfumu nie znam :P
Ja bym tam się na niego skusiła, coś czuję, że zapaszek by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie pierdółki przy perfumach jak ten frędzelek :D Piękne zdjęcie zrobiłaś - to z kuleczkami, bardzo ciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobały te Elite.
OdpowiedzUsuńIlona co tak ciemny nagklówek?