Moc natury dla mej skóry
Nadciąga sesja, więc nie dość, że nauki więcej to jeszcze czasu na cokolwiek mniej.... Na szczęście jestem dobrej myśli i wydaje mi się, że szybko się uwinę ze wszystkimi zaliczeniami i będę mogła bardziej regularnie pisać. A tyle fajnych kosmetyków mam Wam do pokazania!! Jednak najpierw muszę zaliczyć wszystko i napisać nieszczęsny, pierwszy rozdział mojej pracy licencjackiej. Nawet Wam powiem, że za jakieś dwa miesiące przyda mi się Wasza pomoc. Dlaczego? Bo moja praca będzie o kobietach, które blogi piszą. Chcę w niej odpowiedzieć na pytanie jakie są cele blogerek i ich motywacje. I mam nadzieję, że mi w tym pomożecie, ale to dopiero za jakiś czas!! :)
Dzisiaj mam dla Was recenzję masełka, które dostałam w ramach testowania od sklepu BioBeauty.pl
ORGANICZNE MASŁO DO CIAŁA/ ORGANIX COSMETIX
KILKA SŁÓW OD PRODUCENTA:
Sekrety organicznych darów z ALP SZWAJCARSKICH.
Masło przeznaczone jest dla wymagającej skóry. Oliwa z oliwek i Jojoba odżywiają i chronią skórę przed utrata wilgoci. Aloes i masło Shea działają kojaco na podrażnienia.
Masło jest wzbogacone w składniki z Alp szwajcarskich:
- ekstrakt IMPERATORIA, składnik o silnym dzialaniu przeciwzapalnym;
- Szanta chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania UV;
Ponadto formuła zawiera Lipactive Inca Inchi i roślinny olej zawierający kwasy Omega 3, 6 i 9, który umożliwia przywrócenie bariery skórnej i elastyczność naskórka oraz utrzymuje nawilżenie skóry. Efektem końcowym jest młodszy wygląd skóry.
- w 100% naturalny zapach
- bez parabenów,
- bez glikolu,
- bez sztucznych barwników
- bez silikonu
- bez Phenoxyethanolu
- bez PEG i SLS
- fizjologiczne pH
- hypoalergiczny
Sposób użycia: Masło najlepiej nakładać po kąpieli okrężnymi ruchami.
Kluczowe składniki:
Simmondsia Chinensis Jojoba Seed Oil - Olej z Nasion Jojoby - tworzy film ochronny na skórze, pomagając zatrzymać wilgoć.
Macadamia Ternifolia Oil - Olej z Orzechów Macadamia - działa nawilżająco i ochronnie na skórę. Bogaty w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe. Jego naturalne podobieństwo do ludzkiego sebum czyni go doskonałym składnikiem do pielęgnacji skóry.
Olea Europaea (Olive) Fruit Oil - środek zmiękczający i wygładzający, używany ze względu na przeciwbakteryjne właściwości.
CERTYFIKATY:
ECOCERT
ODPOWIEDNI DLA VEGAN
NIE TESTOWANY NA ZWIERZĘTACH
KILKA SŁÓW ODE MNIE:
Jest to mój pierwszy, aż tak naturalny produkt. Dlatego testowanie zajęło mi sporo czasu. Chciałam się upewnić, że masełko zostanie przetestowane na wszelkie sposoby i moja recenzja będzie pełna.
OPAKOWANIE: Masełko mieści się w słoiczku z grubego plastiku. Nie ma problemów z zakręcaniem i odkręcaniem. Dodatkowo zabezpieczone jest folią ochronną, więc wiemy, że nikt tam łapek nie wsadzał przed nami.
OPAKOWANIE: Masełko mieści się w słoiczku z grubego plastiku. Nie ma problemów z zakręcaniem i odkręcaniem. Dodatkowo zabezpieczone jest folią ochronną, więc wiemy, że nikt tam łapek nie wsadzał przed nami.
SKŁAD: Znawczynią nie jestem, więc analizować nie będę. Zdjęcie wrzucam dla tych, które się orientują co jest co. Ja ufam producentowi i wierzę, że w składzie nie ma tych wszystkich paskudztw typu parabeny i sztuczne barwniki. Bardzo podoba mi się to, że produkt nie jest testowany na zwierzętach. Takie firmy to my lubimy, prawda?!
KONSYSTENCJA/ZAPACH: jak możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej masełko jest dość zbite. Świetnie się rozprowadza i w dodatku jest bardzo wydajne.
Co do zapachu to trzeba przyznać, że jest on dość specyficzny i z tego miejsca mogę powiedzieć, że na pewno znajdą się osoby, którym on się nie spodoba. Dla mojego nosa jednak to był strzał w 10. Zapach jest bardzo delikatny i ulotny, ale bardzo świeży, trochę taki cytrynowo-ziołowy.
DZIAŁANIE: zacznę od tego, że balsam wchłania się trochę dłużej niż te drogeryjne, dlatego najlepiej używać go wtedy, kiedy nam się nie spieszy. Po pierwszych kilku użyciach skóra była tempa w dotyku, co bardzo mi się nie podobało - jednak przy regularnym stosowaniu to uczucie znikło (na szczęście!).
Wielkim plusem jest to, że masełko jest niesamowicie delikatne dla skóry. Akurat w czasie kiedy dotarło ono do testów miałam okropne problemy ze skórą. Była przesuszona, ciągle swędziała, a ja drapałam się do krwi. Później okazało się, że działo się tak przez zmianę tabletek do prania. No, ale wracam do tematu. Bardzo bałam się nałożyć masło na ciało bo pewnie wiecie z autopsji, że większość tego typu produktów nałożonych na uszkodzoną skórę działa jak zapalnik. Pieczenie jest tak niesamowite, że czasami gwiazdy widać. A tutaj nic. Rzekłabym nawet, że masło z racji tego, że było dość chłodne, przynosiło mi niesamowite ukojenie.
Co jeszcze zauważyłam? Skóra stała się elastyczniejsza i delikatniejsza w dotyku. Nie wiem co z efektem odmłodzenia, który obiecuje producent bo mojego ciała jeszcze odmładzać nie trzeba.
KOMU POLECAM: oczywiście Wam wszystkim, ale w szczególności osobom ze skórą wrażliwą, skłonną do podrażnień lub alergiczną. Wiem, że takie osoby muszą uważać na to co kupują bo ich skóra mogłaby źle na coś zareagować. Masełko jest tak delikatne i naturalne, że chyba najbardziej wybredna skóra będzie zadowolona.
CENA I DOSTĘPNOŚĆ: Cena nie jest niska, niestety. Za 200 ml musimy zapłacić 43,79 PLN. Jednak masełko jest wydajne, a dla osób z problemową skórą chyba ważniejsze bezpieczeństwo niż oszczędność... Gdzie je możecie dostać? W sklepie BioBeauty, czyli tutaj!
Masełko mi do gustu przypadło i to nawet bardzo. Z racji na wydajność będzie mi towarzyszyło jeszcze dłuższy czas. Do testów otrzymałam także naturalny tonik, który niestety już mniej mi do gustu przypadł. A czemu? Tego dowiecie się za jakiś czas.
A Wy jakie naturalne kosmetyki możecie z powodzeniem polecić? :)
Ciekawy produkt, lecz troszkę drogi, no ale coś za coś. :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :) jeśli chcemy naturalnego produktu to niestety musimy zapłacić więcej :)
UsuńProblemów -odpukać ,ze skóra nie mam ,ale wszelkie masełka lubię więc to też sobie zapamiętam :-)
OdpowiedzUsuńMimo że nie mam wrażliwej skóry, to z wielką chęcią bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze cena wysoka, jednak ogólnie podoba mi się i kusi ;]
OdpowiedzUsuńRzeczywiście cena niska nie jest. Podoba mi się ale raczej go nie potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że chociaż wydajne jest :))
UsuńNie znam tego masełka, ale zainteresowałaś mnie nim :)
OdpowiedzUsuńoj podoba mi się to masełko, na szczęście mam zapasy więc póki co portfel mój nie ucierpi :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich produktów, które trzeba wyciągać paluszkami :(
OdpowiedzUsuńja lubię bo nie używam kremów do rąk i zawsze potem pozostałości z palca wcieram w dłonie :)
UsuńMoja skóra na ciele nie jest zbyt wymagająca i większość smarowideł się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńbym capnęła na skórę go:D
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje komentarze :D zawsze się uśmiecham kiedy je czytam :))
UsuńFajny Blog :) Ciekawy dla oka , miło się tu czas spędza :) Zdecydowanie zostaję na dłużej :) a w wolnej chwili zapraszam do siebie :) Pozdrawiam Serdecznie ;) Oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńhttp://blogowszystkimevi.bloog.pl
Całkiem przyjemnie wygląda to masełko, zapach cytrusowo-ziołowy też mi przypadłby do gustu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie masełka chętnie po nie sięgnę po wyczerpaniu zapasów :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałambym to cudo :)
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda i ma ciekawą konsystencję ;)
OdpowiedzUsuńoo interesujący ja posiadam top coat a raczej utwardzacz 3 w 1 od KillyS i jestem z niego zadowolona
OdpowiedzUsuń