×

Czuję miętę...

Sesję zaliczyłam, ale że roztrzepana jestem to pozwoliłam, żeby mnie przewiało i teraz ledwo dycham... Odwiedziłam rodziców i zamiast cokolwiek porobić to tylko im lekarstwa wyjadałam i telewizor zajmowałam. Za to jutro wracam do domu i prosto z autobusu lecę do lekarza bo niestety jakoś mnie choróbsko nie puszcza :( Mam nadzieję, że Wy za to się zdrowo trzymacie. 

Dzisiaj mam dla Was recenzję, która czeka na publikację już od połowy stycznie, wolałam jednak najpierw opublikować recenzje ze współprac, a potem dopiero pokazywać Wam wszystkie moje nabytki. Maseczkę, którą chcę Wam pokazać kupiłam jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia w sklepie Kalina. Mieli oni świetną promocję, gdzie przy zakupie specjalnych zestawów prezentowych wysyłka była darmowa. Żal było nie skorzystać, więc kupiłam 3 zestawy (w tym jeśli pamiętacie jeden dla Was) i chociaż wiele kosmetyków rozdałam bliskim na święta to jednak maseczkę sobie zostawiłam z ciekawości.

EKSPRESOWA MASECZKA ODŚWIEŻAJĄCA DO TWARZY, BANIA AGAFII



KILKA SŁÓW OD PRODUCENTA:


Delikatna maska na ziołach syberyjskich, dobranych specjalnie dla głębokiego nawilżenia i tonizowania, szybko zregeneruje zmęczoną skórę. Dzięki naturalnym komponentom maska działa błyskawicznie
i efektywnie usuwa ślady zmęczenia, odświeża i poprawia kolor twarzy.
Organiczny ekstrakt wiązówki błotnej, kosaciec syberyjski
 i przywrotnik pospolity zawierają w dużej ilości kwasy organiczne
i flawonoidy mające działanie antyoksydacyjne, nawilżające, przeciwzapalne i gojące.
Regeneruje procesy wymienne w skórze, zapobiegając pojawieniu się oznak starzenia. Mięta pieprzowa (lekarska) uspokaja, koi i tonizuje skórę twarzy.
Zawiera w 100% naturalne składniki.

SPOSÓB UŻYCIA: Nanieść maskę na oczyszczoną skórę twarzy, omijając obszary wokół oczu. Po 10 minutach zmyć ciepłą wodą. Maskę stosować 1-2 razy w tygodniu.

KILKA SŁÓW ODE MNIE:

OPAKOWANIE: przyznam, że byłam dość zaskoczona saszetkową formą opakowania, jednak na szczęście okazała się ona bardzo przyjazna w użytkowaniu. Maseczkę łatwo wycisnąć, nawet jeśli się już kończy. Opakowanie jest zakręcane, więc mamy pewność, że nic się nie wyleje, ani nie zaschnie. Dodatkowo forma saszetki zajmuje mało miejsca na półce i wygląda dość ciekawie. 

SKŁAD: Wrzucam dla znawczyń. Podobno w 100% naturalny:

Skład: Aqua, Glycerin, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Organic Spiraea Ulmaria Extract (organic extract meadowsweet), Iris Sibirica Extract (Siberian iris extract), Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract (mint extract-holodyanki), Alchemilla Vulgaris Extract (extract rosnika forest), Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Oil (peppermint essential oil), Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Parfum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid.


KONSYSTENCJA/ZAPACH: konsystencja bajkowa. Pozwolę sobie porównać konsystencję maseczki do musu lub ,,Deseru z Koroną". Bardzo łatwo nakłada się ją na twarz i rozprowadza. Co do zapachu to fanki mięty będą zachwycone, ponieważ maseczka ma intensywnie miętowy zapach. 



DZIAŁANIE: pierwsze użycie było najgorsze. Nałożyłam na twarz maseczkę, a po chwili pojawiło się to ,,piekące chłodzenie". Jeśli nie wiecie co mam na myśli to nałóżcie na kawałek skóry trochę pasty do zębów. Przy kolejnym użyciu to uczucie było już dużo przyjemniejsze. Podejrzewam także, że latem ta maseczka będzie moim nr 1 właśnie ze względu na ten efekt chłodzenia. 
Co dała mi maseczka? Ekspresową regenerację wysuszonej skóry w strefie T. W okolicach grudnia ze względu na to, że nie używałam żadnych kremów ani podkładu wychodząc na zewnątrz, skóra przesuszyła mi się okropnie. Niestety kiedy wzięłam się za to, znane mi kremy nie pomagały. A ta maseczka po jednym użyciu dała magiczny efekt. Skóra była nawilżona i przez kilka dni nie musiałam martwić się o suche skórki. 
Nie wiem niestety jak jest z matowieniem, ponieważ zimą nie mam problemu z błyszczeniem się skóry. Mogę jednak Wam powiedzieć, że skóra jest bardzo fajnie odświeżona. 

CZY MA MINUSY? Moim zdaniem nie.

DODATKOWE PLUSY: maseczka jest niesamowicie wydajna, łatwo się zmywa i nie powoduje reakcji alergicznych. 

DLA KOGO: polecam wszystkim osobom z przesuszoną i podrażnioną skórą. 

CENA/DOSTĘPNOŚĆ: cena jest po prostu bajkowa bo saszetka 100 ml kosztuje ok. 6 PLN, ale możecie znaleźć ją i za 5 PLN. Seria Bania Agafii dostępna jest w wielu drogeriach internetowych. Ja swoją, tak jak wcześniej wspominałam kupiłam w internetowym sklepie Kalina. 

Jakie maseczki z tej serii możecie jeszcze polecić bo się w Banii rozkochałam :)

29 komentarzy:

  1. aa chętnie ją kiedyś kupię podczas zakupów internetowych

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem co to piękące chłodzenie, ale dla mnie to całkiem przyjemne.. :D Szczególnie jak po chwili czuć taką "ulgę".. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy pierwszym razie niezbyt mi się to spodobało, ale przy drugim użyciu byłam już zachwycona i tak pozostało :)

      Usuń
  3. Mam wersję tonizującą chyba, też chłodzi. To mój ratunek po cięzkim dniu, najczęściej ląduje pod oczami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba bałabym się swoją nałożyć pod same oczy z powodu tego chłodzenia :D nie wiem czy bym wytrzymała ten efekt :D

      Usuń
  4. Szkoda, że dostępne tylko przez internet. Bo ciekawa a przez internet nie lubię kupować. :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też kiedyś nie lubiłam, a jak się przemogłam to kupuję co się da i gdzie sie da :D

      Usuń
  5. MMM! Świetna musi być:) Kuszą mnie te kosmetyki,ale muszę powykańczać inne maseczki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki uczucie chłodzenia musi być przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam ją ale fajna jest na upalne dni w lecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to już wiem, że na lato kupię sobie następną :D

      Usuń
  8. muszę w końcu zdobyć jakieś rosyjskie kosmetyki bo strasznie mnie ciekawią :P
    ja w ostatni dzień sesji latałam jak oszalała z budynku do budynku żeby zdąrzyć wszystko załatwić ale na szczęście nie złapało mnie nic. wracaj do zdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też długo mnie ciekawiły aż w końcu się poddałam i kupiłam :)

      Usuń
  9. Ja z powodu zapachu na pewno je nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  10. a nigdy nie miałam czegoś podobnego :D czytałam o nich ale chyba nie aż tak bardzo mnie korcą... ps cienie dotarły dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  11. świetnie, że tak dobrze się u Ciebie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
  12. z pewnością sięgnę po nią w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Brrr, z pewnością ją wypróbuje ale latem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam oczyszczającą, tonizującą i liftingującą - są ok choć wolę naturalne glinki ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używałam. Myślę, że to chłodzenie nie spodobałoby mi się. Dużo zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na pewno fajna, ale osobiście nie lubię mięty w niczym :( zdrówka ;) też niestety jestem chora :(

    OdpowiedzUsuń
  17. kusi ta maseczka i ma fajne opakowanie, że na pweno da się ją zużyć do samiutkiego końca

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam te ich opakowania, są bardzo wygodne i można je wziąć ze sobą w podróż. Uwielbiam zapach mięty, ale ze względu na działanie chłodzące, na które absolutnie nie jestem odporna zostawię sobie zakup na lato... a, że ją kupię to pewne!

    OdpowiedzUsuń
  19. Mięta świetnie sprawdza się latem, orzeźwia :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ooo orzeźwienie, moja cera wola o jakies maseczki i nawilżenie, tymbardziej ze teraz nic sie nie chce na niej trzymać. Ehh niech hormony sie unormują bo az szok. I przy małej nie da sie juz pięknic :P

    OdpowiedzUsuń
  21. musiałabym w koncu go kupic ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już do mnie zajrzałaś, zostaw komentarz, jestem ciekawa Twojej opinii :)
Pamiętaj, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych, które pozostawiasz wraz z komentarzem tj. nick, ewentualnie adres email lub inne dane. Nie są one w żaden sposób przeze mnie wykorzystywane, a pozostawienie ich jest całkowicie dobrowolne.

Copyright © 2016 Gra o Trend - kobieca strona internetu , Blogger