Bąbelkowe oczyszczanie skóry od Skin79
Przyznaję się bez bicia - jestem gadżeciarą! Jak tylko pojawia się na rynku kosmetyk inny od wszystkich i do tego z jakimiś udziwnieniami, to aż mnie łapki swędzą, żeby go dorwać. Im dziwniej tym dla mnie lepiej, bo ciekawej :)
Testując maskę, o której Wam dziś opowiem cieszyłam się jak dziecko, a dziś przyszła pora na jej recenzję i porównanie faktów z moimi oczekiwaniami!
Pore Bubble cleansing mask to maska w płacie,która ma za zadanie oczyścić naszą skórę.
Jeżeli chodzi o maski w płacie to nigdy ich nie lubiłam. Są zwyczajnie nudne i najczęściej za duże na moją dość małą buźkę. Ale wiecie... te bąbelki... Po prostu nie mogłam się oprzeć!
Przed użyciem maski czytałam kilka recenzji zarówno na polskich, jak i zagranicznych blogach, ale żadna z nich nie przygotowała mnie na obcowanie z tą maską.
Testując maskę, o której Wam dziś opowiem cieszyłam się jak dziecko, a dziś przyszła pora na jej recenzję i porównanie faktów z moimi oczekiwaniami!
Pore Bubble cleansing mask to maska w płacie,która ma za zadanie oczyścić naszą skórę.
Jeżeli chodzi o maski w płacie to nigdy ich nie lubiłam. Są zwyczajnie nudne i najczęściej za duże na moją dość małą buźkę. Ale wiecie... te bąbelki... Po prostu nie mogłam się oprzeć!
Przed użyciem maski czytałam kilka recenzji zarówno na polskich, jak i zagranicznych blogach, ale żadna z nich nie przygotowała mnie na obcowanie z tą maską.
Pierwszy raz postępowałam zgodnie z instrukcją i to krok po kroku. Nie chciałam sobie zepsuć zabawy.
Po otwarciu opakowania moim oczom ukazał się czarny płat z niewielką ilością piany. Trochę się pomęczyłam z dopasowaniem maski idealnie do twarzy i jazda! Po mniej więcej 2 minutach bąbęlki przejęły władzę. Były wszędzie: na masce, pod nią i nawet na moich włosach, które gdzieś tam się nieszczęśliwie zaplątały.
Efekt? Wyglądałam jakbym zaraz miała zacząć godzić ludzi z piłą mechaniczną :)
Uczucie na skórze? Niesamowite! Czuć jak piana musuje pod maską i lekko masuje skórę. Jest to bardzo przyjemnie i dość zabawne uczucie, także dla niego samego warto choć raz maski użyć.
Po 10 minutach bąbelki zaczęły wpychać się mi do nosa i ust, więc zadecydowałam, że już czas zakończyć maseczkowanie.
Należy pamiętać o stonizowaniu skóry po ściągnięciu maski, inaczej pozostałości bąbelków nadal będą Wam musowały, a na całej skórze pozostanie dość lepki film. Także tonizowanie przed i po to zdecydowanie podstawa.
Jaki efekt? Skóra była miękka,nawilżona i (mam nadzieję) oczyszczona. Nie mam wielu problemów z niedoskonałościami, także gołym okiem wielkich różnic nie było widać, dodam jednak, że niedoskonałości, które się u mnie pojawiają cyklicznie, tym razem odpuściły z czego się bardzo cieszę.
Podsumowując... Maska jest czadowym kosmetycznym gadżetem, na który warto zwrócić uwagę. Efekt masaży bąbelkami jest bardzo przyjemny i zdecydowanie relaksuje. Maska świetnie się sprawdzi u osób z suchą skórą pełną niedoskonałości. Nareszcie można zapomnieć o uczuciu ściągniętej skóry po jej oczyszczaniu. Aktualnie jest na promocji co pewnie skłoni wiele z Was do jej przetestowania.
Znacie jeszcze jakieś kosmetyczne gadżety warte uwagi? Koniecznie dajcie znać w komentarzu!
chyba bym się nie zdecydowała, ale z drugiej strony w tym samym czasie mam ochotę dowiedzieć się jakie to uczucie
OdpowiedzUsuńWłaśnie widzę, że ostatnio robi furorę :D Muszę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z maseczkami tej firmy, ale chętnie bym spróbowała. Po przyjemnych doznaniach z marką Tony Moly jestem w stanie bardziej zaufań azjatyckim kosmetyką.
OdpowiedzUsuńWolę maski w tubce.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcie z maseczką na twarzy jest czadowe! mam ją gdzieś z zapasach :)
OdpowiedzUsuńGenialna jest ta maska. Na pewno ja wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam podobną maskę i byłam zaskoczona, że w ogolę takie są. Jak dla mnie ciekawa ta maska i jestem ciekawa jak by się u mnie spisała. Mimo tego, że parę osób na nią narzeka.
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze, ale brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuń