Pielęgnacja ust z EOS

Zima to czas kiedy chętniej sięgam po balsamy do ust. Niska temperatura i matowe pomadki potrafią zamienić usta w Saharę. Pęknięcia, skórki i ogólny dyskomfort powodują, że pomadka pielęgnacyjna została moim stałym towarzyszem. Dzięki niej mogę zagwarantować sobie nawilżone i piękne usta w każdej chwili. Ostatnio w kalendarzu adwentowym Douglas znalazłam kultowe już jajeczko EOS w wersji Blackberry Nectar. Towarzyszy mi ono od początków grudnia i zdecydowanie mogę już wydać o nim swoją opinię. Ciekawi? 

Ta wersja ma delikatne, pastelowo-fioletowe opakowanie. Jest ono typowe dla jajeczek EOS. Bardzo podoba mi się to, że jest ono zakręcane, a nie zatrzaskiwane, mam więc pewność, że nie odkręci się w torebce. 

Balsam ma słodki, owocowo-cukierkowy zapach i jest raczej bezsmakowe.

 Delikatna warstwa produktu nawilża i długotrwale odżywia usta. Suche skórki znikają, tak jak drobne pęknięcia. Jest to produkt, który szybko się wchłania,więc nadaje się też jako warstwa ochronna pod matowe pomadki. 

Podsumowując... Balsam jest świetnym produktem, dlatego nie dziwię się, że można znaleźć o nim praktycznie same pozytywne recenzje. Sama jestem zakochana po uszy i używam go nawet kilka razy dziennie. I chociaż cena wydaje się dość wysoka, to jest ona zdecydowanie adekwatna do jakości. 

Znacie już produkty EOS? Który polecacie? Koniecznie dajcie znać!