Perłowa baza pod makijaż, czy warto ją poznać?
Jakiś czas temu, skuszona opiniami na Instagramie postanowiłam zainwestować w perłową bazę pod makijaż od Bielenda. Od dłuższego czasu szukałam czegoś co by się u mnie sprawdziło i rzeczywiście poprawiło wygląd i trwałość makijażu.
Baza dostępna jest w 3 różnych wersjach: rozświetlającej, brązującej i poprawiającej koloryt. Ja wybrałam ostatnią, ponieważ bałam się, że brązująca może się okazać za ciemna finalnie dla mojej bladej skóry,a rozświetlająca nie wyglądała tak uroczo jak ta różowa :) Na początek chciałam kupić tylko jedną wersję, żeby wyrobić sobie opinię.
Baza mieści się w pięknym opakowaniu z funkcjonalną pompką, dzięki czemu łatwo z niej korzystać. Jest raczej wydajna, po ponad miesiącu używania nadal mam 2/3 opakowania. Pachnie raczej delikatnie, ale bardzo ładnie. Najbardziej podoba mi się jednak sama forma bazy. Z racji tego, że opakowanie jest przezroczyste widzimy, że bazę tworzą perłowe kuleczki oraz emulsja.
Po wyciśnięciu fragmenty kuleczek są widoczne, jednak przy nakładaniu bazy rozcierają się idealnie i nawet ślad po nich nie zostaje. Moim zdaniem ważne jest, aby bazę nakładać palcami - ciepło ciała sprawia, że drobinki na pewno się rozetrą, a sama baza rozprowadza się wtedy idealnie.
Na zdjęciach poniżej widać bazę przed i po roztarciu.
Jeżeli chodzi o poprawę kolorytu to raczej nie zauważyłam na tym polu, aby działała jakoś super. Jednak świetnie wyrównuje nierówności na skórze, chodzi tu bardziej o mechaniczne uszkodzenia niż problemy z kolorytem. Świetnie też chroni przed ewentualnym wysuszaniem skóry.
A jak ma się do makijażu? Moim zdaniem świetnie! Baza działa jak magnes na podkład, który wolniej się ściera i lepiej rozprowadza. Być może nie ma jakiegoś szaleństwa jeżeli chodzi o przedłużenie jego trwałości, ale można zauważyć różnicę. Dla mnie jest ona na tyle odczuwalna, że nie wyobrażam sobie makijażu bez tej bazy.
Aktualnie bazę można kupić na promocji w Rossmannie, gdzie kosztuje 49% mniej niż ja za nią dałam miesiąc temu. Także jeżeli tylko sa jeszcze u Was dostępne to warto zwrócić na nią uwagę. U mnie niestety ciężko ją dostać, a chętnie kupiłabym teraz i wersję rozświetlającą.
Podsumowując... Baza nie daje efektu ,,wow". który zwaliłby mnie z nóg, ale jest na prawdę dobra i chętnie z niej korzystam. Przedłużenie trwałości makijażu i ochrona przed wysuszeniem sprawiają, że stała się moim niezbędnikiem nawet w przypadku makijażu codziennego. Jeżeli macie okazję kupić ja w promocji to się nie wahajcie bo więcej osób jej z niej zadowolonych, niż na nią narzeka, także chyba to coś znaczy.
Znacie już te bazy od Bielenda? A może macie inne ulubione bazy pod makijaż? Koniecznie dajcie znać! :)
Szczerze to wydaje mi się, że jest do dosyć przereklamowany produkt a dzieje się tak dlatego, że jak większość ludzi zobaczy coś 'ładnego' to od razu po to sięgają. Myślę, że znajdą się jakieś lepsze bazy. Ja teraz czaję się na którąś z kobo albo pierre rene :D
OdpowiedzUsuńhttp://beautynyks.blogspot.com/
Przyznam, że też sięgnęłam po nią bo wygląda ślicznie :) W cenie promocyjnej na pewno jest warta uwagi, ale w cenie standardowej rzeczywiście można znaleźć jej sporo konkurentów :)
UsuńMam wersję poprawiającą koloryt - jest ok, ale na recenzję za wcześnie :)
OdpowiedzUsuńja mam wersje brązującą i też jakoś bez zachwytów ;/
OdpowiedzUsuńCzy brązująca daje jakiś kolor na twarzy? :)
Usuńja mam taką z floselku, jest baardzo perłowa nawet na skórze
OdpowiedzUsuńJa też po nią sięgnęłam , widzę że w necie opinie są różne , ale ja wolę wypracować swoją :)
OdpowiedzUsuńSama posiadam wersję rozświetlającą.Kupiłam ją raczej z rezerwą, czekając na wyprzedaże. Na mojej cerze działa genialnie, co ważniejsze w porównaniu z produktem , używanym wcześniej nie ściąga mi podkładu, a makijaż wydaje się gładszy
OdpowiedzUsuńChciałam sobie kupić na promocji w Rossmann, ale rozeszły się jak świeże bułeczki :(
OdpowiedzUsuńKupiłam tę bazę na promocji w Rossmannie i jak na razie jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTeż ją mam i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuń