Przykazania kupujących na promocjach

Dziś, jak pewnie wiecie,ruszyła słynna Rossmann'owska promocja -49% na kosmetyki do makijażu. W tym roku jest trochę inaczej niż w poprzednich latach. Po pierwsze po dołączeniu do Klubu Rossmann zyskujemy nie 49%, a 55%. Kolejną zmianą jest to, że tygodniowe promocje tematyczne zostały połączone w jedną. Także i ja ruszyłam na polowanie na kilka produktów. To co zobaczyłam po wejściu do najbliższego mi Rossmanna, gdzie zawsze podczas takich akcji było spokojnie, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ujmę to słowami klasyka: ,,This is Sparta!". Kobiet była masa. Przyznam, że nawet nie wiedziałam,że płeć żeńska jest aż tak liczna. Przeważała grupa wiekowa około 12-15 lat, która robiła największy tłok, hałas i (nie obrażając nikogo) największy syf na półkach. Otwierały wszystko co mogły i na moich oczach to macały,a potem okładały oczywiście. Za zwrócenie uwagi otrzymałam szyderczy uśmiech.
Przyznam, że niesamowite dla mnie było też to, że te dziewczynki - tak dla mnie osoby w tym wieku to jeszcze dziewczynki - sięgały po marki specjalizujące się raczej w kosmetykach dla starszego grona (a przecież są marki dla nastolatek jak np. Miss Sporty, Lovely czy nawet Wibo) i dobierały sobie (o losie!) korektor pod oczy... KOREKTOR POD OCZY! Po pierwsze co one chcą sobie korektorować pod tymi oczami? No chyba, że chciały taki do zeszytu i sklepy pomyliły. Po drugie, ja w ich wieku nie miałam nawet cholernej kredki do oczu czy tuszu, nie mówić o korektorze pod oczy. Ja wiem, że czasy się zmieniają, ale to raczej smutne, że dziewczynki w ich wieku chcą na siłę być dorosłe. Moim zdaniem dorosłość jest zdecydowanie przereklamowana i sama chętnie wróciłam do tamtego momentu w życiu, kiedy jedynym moim problemem było to co mama na obiad zrobi i czy będzie to coś co lubię. Nie mówić już o tym jak bardzo szkodzą swojej skórze używając zbyt ,,ciężkich" dla ich skóry kosmetyków.
Co by nie wieszać psów jedynie na małoletnich powiem też o starszych wiekowo paniach, które wcale lepiej się nie zachowywały. W pewnym momencie dobrały się nawet do szuflad pod szafami kosmetycznymi, gdzie przechowywane są zapasy. Bez większego pierdolernia i wstydu zaczęło się gmeranie w częściowo jeszcze pofoliowanych kosmetykach. Osobiście nigdy nie wepchałabym łap, tam gdzie mi ich wpychać nie wolno, nawet gdyby było tam złoto. Jednak kwestia wychowania (a raczej jego braku) oraz pazerność dały o sobie znać.
I tak patrząc na ten dziki tłum i zachowanie 90% osób, stwierdziłam,że powinny powstać kodeksy, które regulowałyby zachowanie w takich sytuacjach bo to co się działo mogę porównać jedynie z małpim gajem. Chociaż z drugiej strony nawet mały mogłyby się zachować bardziej kulturalnie.
Dlatego mam dla Was mini kodeks, który ułożyłam natchniona dzisiejszymi przeżyciami.
1. Nie dotykaj!
Jeżeli nie masz w planach kupienia danej rzeczy po jej rozpakowaniu to po prostu tego nie rób. Rozumiem, że czasami braki w testerach powodują, że jakieś opakowanie zostanie otworzone i przerobione na tester. Ale po co otwierać 10 opakowań i macać kolejne kosmetyki? Nikt już ich nie kupi (a pewnie by chciał), a to pierwsze opakowanie miało ten sam produkt, do którego mogłam paluchy wepchać.
2. Nie krzycz!
Nie rozumiem ludzi, którzy krzykiem próbują wymusić na ekspedientach dołożenie towaru, którego już nie ma. Ludzie! Nawet jeżeli mają jeszcze jakieś egzemplarze w zapasie to przecież promocja trwa 8 dni, nie jeden i będą jeszcze coś musiały dołożyć. Trzeba to zrozumiem. Iść gdzieś indziej, kupić w necie, cokolwiek. Ostatnio usłyszałam, że klient w krawacie jest mniej awanturujący się. Może przy okazji kolejnej promocji obowiązkowo ubrać klientki w krawaty?
3. Nie chomikuj!
Promocja? Super! To kupię 4 butelki mojego ulubionego podkładu i jeszcze 5 sztuk tego tuszu bo w sumie się opłaca itp itd. Ale po co ja się pytam? Po pierwsze ile Wy ludzie tego używacie? Mi przy codziennym makijażu buteleczka podkładu starcza na jakieś 4-5 miesięcy. A bywa, że czasami robię kilka makijaży dziennie. Do tego tusz - spokojnie 2 miesiące. Czasami mam ochotę zapytać taką osobę: ,,Przepraszam, czy Ty to jesz"? Bo serio nie widzę innego wyjaśnienia. Tym bardziej, że każdy (chyba) wie, że nasza skóra szybko przyzwyczaja się do danych produktów, więc lepiej zmieniać markę lub chociaż rodzaj co jakiś czas, aby nie nabawić się podrażnień. Dzięki temu, że Ty czegoś nie zachomikujesz, ktoś będzie mógł coś ciekawego kupić.
4. Nie kradnij!
Nie chodzi mi tu o tyle o kradzież ze sklepu co jest złem samo w sobie, ale kradzież z koszyków innych klientem. Czytałam dziś, że w kilku sklepach i takie akcje były. Ludzie! Do cholery! To tylko kosmetyki! Nikt tam nie daje lekarstwa na raka. Nie kupicie dziś, to kupicie jutro.
5.Wiedz, czego chcesz
Gdyby każda kobieta przyszła dziś z listą i świadomością, czego tak na prawdę chce to nie byłoby aż takiego zamieszania. Ja kilka dni przed promocją odwiedziłam drogerię, posprawdzałam kolory i ceny oraz zrobiłam listę, za którą dziś szłam. Nie musiałam krążyć w kółko, szukając nie wiadomo czego i gdyby nie dziki tłum, który utrudniał dojście do szaf to zeszłoby mi około 15 minut. Tak więc jeżeli następnym razem chcesz uniknąć blokowania szaf z głupią miną, zastanawiając się czego tak na prawdę szukasz - zacznij się nad tym wcześniej zastanawiać.
6. Wyluzuj
Miny wszystkich kobiet były dziś dość wojownicze. Czułam się, jakbym trafiła na poligon wojenny, gdzie przeżyje ten, kto wykupi wszystko. Przepychanie, syczenie na siebie. Serio, były momenty, że bałam się czy mi ktoś w twarz nie przywali. Na szczęście (i o dziwo) jestem cała i zdrowa. Także drogie Panie bądźmy milsze,a zakupy nawet w takim tłumie będą zdecydowanie bardziej przyjemnie.
Co dopisałybyście do mojego kodeksu? Koniecznie dajcie znać :)
Mnie jakoś ta promocja nie rusza, jak byłam w Rossmannie na 1+1 (odżywki i szampony) to oczom nie wierzyłam. Kobiety wyrywały sobie produkty z rąk, a Pani, która uzupełniała braki stała i patrzyła jak kobiety wyciągają jej wszystko z kartonów. Niektóre z kosmetyków nawet biorą pod uwagę promocję kupimy taniej w niektórych drogeriach internetowych. Tyle, że tu możemy sprawdzić tester.
OdpowiedzUsuńJa byłam akurat chora podczas tamtej promocji więc nie widziałam takich scen na własne oczy - na szczęście :D
Usuńja chomikuję ale teraz nie mam czasu ruszyć na promocje, wole zakupy przez internet niż pchać się w tłumie i kupować macane.
OdpowiedzUsuńLudzie po prostu myślą, że coś dawane jest za darmo.. Rozumiem fakt, że czasem ktoś kupuje 5 podkładów, być może córka, siostra czy też koleżanka poprosiła tą osobę o to. Jednak nigdy nie zrozumiem brzydko mówiąc 'grzebania' w tzw. prywatnych rzeczach sklepu (szufladkach), możliwe że niedługo ludzie zaczną wchodzić im w zaplecze.. A o kradzieży z koszyka już nie wspomnę. Brakuje jeszcze szarpania się o produkty.. Baby (bo inaczej takich osób nazwać nie można) powinny cieszyć się i być kulturalnym w czasie takich promocji...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://fabrykaurody15.blogspot.com/
Zaplecze pewnie też by szturmem wzięły, gdyby tylko nie były drzwi zabezpieczone :)
UsuńMnie taka promocja nie rusza, ceny zawyżone ale i tak nie opłaca się kupować u nich większość rzeczy. Taniej znajdę w supermarketach różnica czasem między produktami wynosi około pięć złotych. A na odżywce czy na tuszu to sporo i co ważne macane nie są :) Do twojej listy bym dała obowiązkowe kolejki by podchodzić po kolei do szaf i pięć minut i każdą by kupiła co by chciała. A zmacane produktu powinien być przymus kupowania, może tak by się nauczyły! :)
OdpowiedzUsuńNumerki jak na poczcie i by bijatyk nie było :) ale pewnie i tak by się znalazły takie co by im podobny system nie podszedł i by podburzały i robiły awantury :D
UsuńGdy ja zaszła do Rossmana w swoim mieście, ludzie rzucali się jak zwierzęta !!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://swiatwedlugidoli.blogspot.com/2017/04/pierwsza-rocznica-bloga.html
Slyszalam o tej promocji w Rossmannie.
OdpowiedzUsuńDokładnie to jest chore co tam się wczoraj działo. Zrobiłam podobnie jak Ty, sporządziłam listę produktów, z którą poszłam do sklepu. Wstałam specjalnie wcześniej, bo wiedziałam, ze jak wejdę tam, gdy pozałatwiam swoje sprawy w mieście, to będzie szał. Byłam 5 min po otwarciu, przy szafach pełno dziewczynek z plecakami, dlaczego one nie były w szkole ja się pytam?! No i tradycyjnie chamsko przebierały wszystko w szafach nie wpuszczając nikogo innego. Na szczęście była garstka ludzi, więc bez problemu wzięłam to co miałam, ale przypomniałam sobie po wyjściu, że nie kupiłam jeszcze jednego produktu, a że spieszyłam się do urzędu, to w drodze powrotnej wstąpiłam do innego Rossmanna, tym razem w galerii, którą otwierają o godz. 9. Wyjątkowo otworzyli za 10 ponieważ jak podjechałam o tej godzinie to przed głównym wejściem było, aż czarno. Zanim zaparkowałam i doszłam do wejścia było już pusto. Poszłam sobie do Hebe bo też maja fajną promocje 1+1, a tam pusto, tylko dwie panie ekspedientki i ja. Kupiłam co miałam i stwierdziłam, że odwiedzę Rossmann i sprawdzę, czy jest ten produkt. Doszłam do sklepu widziałam tylko miny ekspedientek biednych. Jak weszłam do środka, to nie było nic widać i słychać oprócz wrzasków. Jedna wielka szarpanina... Poprosiłam tylko jedną panią, aby podała mi ten produkt i wyszłam bo byłam przerażona co tam się działo... Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale musiałam się komuś wyżalić bo nadal do mnie to nie dociera :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie też miałam iść do Hebe bo tam zawsze spokojniej ale akurat nie po drodze tego dnia mi było :)
UsuńTo, co jest nie tak, to brak kultury i lecenie do sklepu na samo otwarcie, żeby być pierwszà.
OdpowiedzUsuńNikomu nie zabronisz kupić 5 sztuk jednego tuszu, jeśli ma na to ochotę. Celem sprzedawcy jest sprzedać i ma w głębokim poważaniu, czy kupi to jedna osoba, czy 5. Ewentualnie mogą odmówić, jeśli ktoś chce wykupić wszystkie tusze, jeśli nie prowadzą sprzedaży hurtowej, ale 5 tuszy to jeszcze nie jest hurtowa sprzedaż. Ja np. szłam do Rossmanna ze wstępnymi planami zakupu, ale też chciałam obejrzeć kosmetyki, bo miałam zamiar wypróbować czegoś nowego. I tego też nikt mi nie zabroni, ani nie nakaże przyjść do sklepu tylko z listą.
Fakt, na kosmetyki dla dojrzałych kobiet powinno być jakieś ograniczenie wiekowe, może wtedy te dzieci nie robiłyby takiego zamieszania w sklepie :-D
SuperPharm jakiś czas temu wprowadziło ograniczenia co do ilości w przypadku takich promocji i fajnie się to sprawdza :) Wtedy inne klientki też mają możliwość kupienia w promocji danego produktu :)
UsuńOde mnie jeszcze dwa. Po pierwsze, jeśli jednak nie kupisz, odkładaj na miejsce - masa rzeczy porozrzucanych po całym rossmannie, moja pedantyczna natura została rozchwiana na długie tygodnie. Po drugie - nie niszcz opakowania! Widziałam masę zniszczonych pudełeczek, zwłaszcza kartonowych opakowań k'lips od lovely - nawet nie wiem jaki jest w tym sens, a przecież może ktoś zechciał by kupić w prezencie dla siostry/koleżanki? Dziś rano w rossmannie nie było już takich tłumów, a Panie zachowywały się na prawdę wzorowo, byłam nawet świadkiem sytuacji, gdzie klientki doradzały w sprawie doboru podkładu innej klientce, gdy pracowniczka została zawołana do kasy. Ale wczorajsza walka i tak zostawiła swoje piętno - wszystkie kredki do brwi były zmacane, tak samo jak każdy podkład w kolorze mojej skóry. Dzicz nie ludzie :/
OdpowiedzUsuńU mnie również było pełno porozrywanych opakowań i samo to sprawiło,że nawet nie patrzyłam na tego typu produkty :( a co do odkładania to na całym sklepie były porozrzucane produkty stąd też pustki w szafach - ja rozumiem,że ktoś nie mógł się może dopchać, żeby odłożyć na miejsce, ale wtedy można było oddać konsultantce albo chociaż w pobliżu położyć, a nie np. na dziale dla dzieci ;/
UsuńTaak, ja zostałam "okradziona" z moich produktów z koszyka. Szczyt chamstwa i prostactwa. Co do chomikowania to trzeba pamiętać, że każdy produkt posiada DATE WAŻNOŚCI a wątpie że 10 opakowań podkładu czy maskar zużyjecie w ciągu terminu. Kochane jest jeszcze jesienna promocja, promocje w internecie. Na prawdę nie musicie być agresywne i chytre. Pamiętajcie, że zawsze trzeba być uprzejmym!
OdpowiedzUsuńJa ciągnie nie ogarniam jak można komuś coś z koszyka wyciągnąć...
UsuńJa się wybieram po podład, ale w moim Rossmannie nawet podczas pormocji jakoś spokojnie jest
OdpowiedzUsuńNie każdy kto kupuje tyle, kupuje dla siebie.
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak te baby rozwalające kolejne opakowania, smarujące gdzie popadnie, nie reagujące na upomnienia personelu... Personel sklepu powinien kazać płacić za niszczenie produktów.
Dokładnie! Popsułeś? Płać! I wtedy każdy by się zastanowił dwa razy :)
Usuńnie dotykaj powinno być przykazaniem nr 1, i powinno trafic do wszystkich którzy kupują, nie ma nic gorszego niż odkryć w domu, że wzieło się hipotetycznie nowy produkt, który jest umazany, lub wymazany
OdpowiedzUsuń