Majowe buble kosmetyczne
Buble trafiają do mnie sporadycznie. Być może dlatego, że zwykle staram się kupować z głową i nawet jeżeli sięgam po całkiem nowy produkt to zawsze staram się wybadać na podstawie opisu i składu czy sprawdzi się on u mnie. Jednak czasem i ja dokonuję zakupu produktu,który kompletnie nie spełnia moich oczekiwań, a do tego ma wiele wad. Dziś chciałam Wam krótko przedstawić 4 takie produkty, na które miałam nieprzyjemność natrafić w maju.
Topła, Łagodzący żel do mycia twarzy i oczu
Jeżeli chodzi o produkty Tołpy to jak do tej pory miałam z nimi same dobre doświadczenia. Mój facet od dłuższego czasu korzysta z ich linii męskiej i jest niesamowicie zadowolony. Dlatego kiedy tylko otrzymałam ten żel w paczce od MeetBeauty od razu przystąpiłam do testów.
Po pierwszym użyciu poczułam delikatne pieczenie, ale że miałam wtedy podrażnioną przez uczulenie skórę to postanowiłam to zbagatelizować. Kiedy uczulenie mnie puściło wróciłam do żelu. Przy kolejnym użyciu pieczenie było niesamowicie moce i od razu musiałam żel zmyć. Po kilku dniach postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę i spróbowałam użyć go solo, bez towarzystwa innych kosmetyków, z którymi mógł się nie dogadywać. Elegancko podrażnił mi buźkę, na szczęście tylko na jeden dzień i dzięki standardowej pielęgnacji udał mi się ją szybko przywrócić do stanu bazowego.
Żelu już nigdy nie użyję. Jeżeli jakiś kosmetyk jest przedstawiany jako łagodzący i nadający się do cery wrażliwej to chyba coś jest nie halo skoro podrażnia.
Kallos, Pielęgnacyjny szampon do włosów z proteinami mleka
Z produktami Kallos jest u mnie tak,że albo coś jest totalnym hitem, albo największy bubel. Jakiś czas temu rozkochałam się w ich szamponie witaminowym, a później kupiłam ten z proteinami mleka. Zachęcił mnie opis producenta, który obiecywał, że moje włosy będą gładkie i lśniące. Już po pierwszym użyciu odrzucił mnie zapach szamponu - jest niesamowicie słodki i duszący, czyli kompletnie nie w moim guście. Potem było jeszcze gorzej. Szampon okropnie obciąża mi włosy i totalnie nic pozytywnego z nimi nie robi.Co gorsza nawet moje ulubione odżywki użyte po nim,nie radą sobie z sianem,które robi mi z włosów. Aktualnie używam go do golenia nóg bo chyba tylko przy tym daje radę.
Selfie Project, Chusteczki do demakijażu #NoMakeUp
Chusteczki do demakijażu to bardzo wygodne rozwiązanie, zwłaszcza w podróży. Te chusteczki kupiła właśnie z myślą o wszystkich podróżach, gdzie będę chciała szybko i delikatnie pozbyć się makijażu. Niestety kompletnie się w tym nie sprawdzają. Owszem radzą sobie ze starciem delikatnego podkładu, ale już z produktami do makijażu oka typu eyeliner czy najzwyklejszy tusz, kompletnie nie dają rady. Chusteczki stają się ,,tępe" i bardzie zrywają ten makijaż z twarzy, niż delikatnie go usuwają. Mogę je polecić jedynie jako produkt odświeżający do skóry na podróże w upalne dni.
Rimmel London, Silikonowa baza pod cienie EXAGGERATE SHADOW PRIMER
Silikonową bazę kupiłam w internetowej drogerii ezebra.pl Robiłam akurat większe zakupy u nich i postanowiłam dokupić jakąś bazę. Ta skusiła mnie typem aplikatora - marzyłam, że ułatwi mi on korzystanie z bazy. Niestety się myliłam. Baza koszmarnie się rozprowadzała aplikatorem. Niestety nie lepiej nakładała się palcem czy pędzlem. Jej największe minusy? Bardzo się grudkuje, zbiera się w załamaniach i kompletnie nie podbija kolorów danego cienia. Tak szybko jak zaczęłam jej używać, tak szybko również z niej zrezygnowałam i wyrzuciłam.
Na szczęście to tyle, jeżeli chodzi o majowe buble kosmetyczne. Czy Wam też trafiły się takie ,,cudeńka"? Jeżeli tak to koniecznie dajcie znać, czego unikać :) Możecie też śmiało wklejać linki do swoich postów z bublami z tego miesiąca :)
na szczęście żadnego z tych kosmetyków nie miałam, nie zdecydowałabym się na szampon kallos bo mam wymagający skalp ale za to bardzo lubię maski.
OdpowiedzUsuńJa jakoś ogółem nie mam zaufania do Kallosa. Wydaje mi się, że te maski działają tylko wtedy, gdy je używasz. A po jednym nie użyciu włosy są w znacznie gorszym stanie.
OdpowiedzUsuńCo do żelu z Tołpy to strasznie boję się go wypróbować. Spodziewam się podobnej do Twojej reakcji twarzy. I tak czeka... czeka.... czeka...
Na szczęście nie używałam żadnego produktu z wymienionych :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Miałam tą bazę pod cienie i był to największy koszmar kosmetyczny ever!!!
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tych rzeczy. Ale czasami także mi się coś trafi 😕
OdpowiedzUsuńJa serdecznie nie polecam toniku Garnier Czysta Skóra - robi dokładnie to, co żel z Tołpy. Bublem też okazują się konturówki do ust z Wibo, są tępe i nie rysują. A jeżeli chodzi o chusteczki to ja je lubię :) może spróbuj trzymać je otwarciem do dołu, wtedy chusteczka, którą będziesz używać jako pierwszą będzie odpowiednio nasączona. W przeciwnym wypadku cały płyn znajduje się na spodzie paczki, a chusteczki z wierzchu są suche ;)
OdpowiedzUsuńmiałam ten żel Tołpy i na szczęście obyło się bez niespodzianek :-)
OdpowiedzUsuńJa miałam maseczkę do włosów firmy kallos i to tez był bubel.
OdpowiedzUsuń