Zwężone pory i odświeżona skóra z Garnier
Wiem,że dawno mnie nie było, ale robiłam sobie przerwę. Czasami nawet mnie dopada zmęczenie materiału i wolę wtedy opuścić, złapać oddech niż pisać na siłę. Ale odpoczęłam i wracam do Was z nowymi postami i (mam nadzieję) jeszcze lepszymi zdjęciami i pomysłami :)
Dziś trochę o produkcie, który moja skóra pokochała od pierwszego użycia. Już od bardzo dawna walczę z rozszerzonymi porami oraz masą wągrów. Mimo stosowania różnych produktów zwężających pory nie mogłam się ich pozbyć, a raczej ich zwęzić. Koleżanka poradziła mi więc żel od Garnier z serii Czysta Skóra z racji tego, że bardzo jej pomógł jakiś czas temu. Stwierdziłam więc, że i tak wiele nie ryzykuję i włączyłam żel do swojej codziennej pielęgnacji.
Na samym początku najbardziej spodobał mi się efekt chłodzenia na skórze. Jest on mocno pobudzający i dlatego chętnie sięgam po ten żel w upalne dni oraz rano, kiedy muszę szybciej się obudzić. Uczucie zimna jest dość silne i świetnie pobudza mnie do życia. Jednak od razu zaznaczę,że jeżeli macie skórę skłonną do podrażnień to ten produkt może mieć jednak za silne działanie i bardziej Wam zaszkodzić niż pomóc. Osobiście z czystym sercem polecam go osobom ze skórą tłustą lub mieszaną (tak jak moja). Wtedy przynosi on najlepsze efekty i działa na korzyść.
Poza uczuciem chłodzenia bardzo podoba mi się efekt czystej skóry. Przy regularny używaniu już po jakiś 3 tygodniach zauważyłam, że pory rzeczywiście zaczęły być mniej widoczne. Zniknęło też sporo ognisk zapalnych, które tworzyły i dziś moja cera wygląda znacznie lepiej. Minus jest taki, że nadal mam problem z wągrami, ale jako, że nikt mi nie obiecywał, że one poznikają to nie mam pretensji :)
Wiecie kiedy zauważyłam jego największe działanie? W tym tygodniu, czyli po ponad 1.5 miesiąca używania! Długi weekend spędziłam u rodziców w innym województwie, czyli moja skóra całkowicie zmieniła wodę i powietrze. Dodatkowo do walizki spakowałam minimum, czyli niestety żel się nie zmieścił. Wiecie jak to się skończyło? W poniedziałek wróciłam do siebie z okropnie rozszerzonymi porami, w dodatku pełnymi ognisk zapalnych. Nie dało się ich ukryć nawet pod makijażem. Od razu w użycie poszedł żel i dziś (środa) już zapomniałam jak tragicznie moje czoło wyglądało jeszcze dwa dni temu :) Jak dla mnie żel działa cuda!!
Podsumowując... Zbliżają się wakacje, czyli moment kiedy częściej wychodzimy bez makijażu, aby pływać czy korzystać z innych atrakcji - czysta skóra stanowi więc podstawę. Osobiście żel kocham i polecam z całego serca, jeżeli tak jak ja walczycie z rozszerzonymi porami oraz macie skórę tłustą lub mieszaną. Żel od Garniera na pewno uprzyjemni Wam pielęgnację w upalne dni,a do tego zapewni piękną skórę :)
kiedyś ta seria była obowiązkowymi kosmetykami w mojej łazience, ale okazało się, że to ona jest głównym powodem moich problemów z cerą ;/
OdpowiedzUsuńja często do pracy- do biura się nawet nie maluję. ten żel mógłby być dla mnie aż za bardzo oczyszczający, unikam slsu .
OdpowiedzUsuńU mnie kompletnie sie nie spisal i dalam sobie z nim spokoj.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na bloga po reaktywacji!
www.MALINOWAbeauty.blogspot.com a ja dodaje do obserwowanych ;).