Sekrety mojej pielęgnacji w 10 krokach
Ostatnio mało mnie z Wami jest, jednak odpoczywam na wsi, gdzie internet działa z prędkością żółwia. Choć i pewnie żółw żwawiej się rusza. Jednak dzięki temu miałam więcej czasu na przemyślenie tego jak chcę, aby ten post wyglądał. Jak wiecie od początku maja całkowicie zmieniłam swoją pielęgnację na czym zyskała moja skóra. I dziś chcę się z Wami podzielić moim przepisem na piękno.
Zacznę od tego, że zmiany wprowadziłam pod wpływem książki Charlotte Cho - Sekrety urody Koreanek. Jej lektura otworzyła mi oczy na wiele rzeczy i nauczyła słuchać swojej skóry. Dlatego chcę Wam przedstawić swoje 10 kroków w pielęgnacji,które dostosowałam do potrzeb mojej skóry, dostępności produktów na polskim rynku oraz ich ceny. Gdybym chciała korzystać jedynie z koreańskich kosmetyków, musiałabym miesięcznie zostawiać w sklepach niemałe sumki. Jednak sama Charlotte pisze, że to tylko wskazówki, które trzeba dopasować do siebie. Więc dopasowałam. I udowodnię Wam, że pielęgnacja nie musi być droga czy nudna!
KROK 1: DEMAKIJAŻ I OLEJEK MYJĄCY
Produktów do demakijażu Wam nie pokażę bo tutaj każdy wybiera odpowiedni dla siebie - wybieracie swoją ulubioną formułę i zmywacie. Ale warto pamiętać, że żaden produkt nigdy nie usunie makijażu na 100%! Dlatego drugim krokiem powinien być olejek myjący. Ja używam na zmianę olejku od Bielenda, o którym pisałam TUTAJ oraz olejku od Evree,który jest dla mnie nowością, ale sprawdza się równie rewelacyjnie! Olejki rozpuszczają resztki makijażu, do tego pozostawiają wygładzoną skórę. Świetnie sprawdzają się również w oczyszczaniu skóry, zwłaszcza jeżeli Wasza skóra się przetłuszcza.
Olejku używam dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Rano wybieram ten od Evree, ponieważ świetnie czyści skórę z kosmetyków po nocy, wieczorem stawiam na Bielendę - jako świetny produkt radzący sobie z pozostałościami makijażu.
KROK 2: KOSMETYK NA BAZIE WODY (ŻELE I PIANKI DO MYCIA TWARZY)
Drugi etap w mojej pielęgnacji zawsze stanowi produkt oczyszczający. Zwykle stawiam na żele, starając się na zmianę używać tych, które mają działanie oczyszczające,z tymi, które również nawilżają. Moimi hiciorami są żel micelarny od Marion oraz żel oczyszczający od Ziaja. Jako produktu delikatnie oczyszczającego używam różowej wersji żelu micelarnego od Garnier.
Ostatnio odkryłam również piankę oczyszczającą od Pharmaceris - jest delikatna, świetnie oczyszcza i genialnie się pieni - na pewno poświęcę jej całkiem osoby post.
Żel wmasowuję w skórę okrężnymi ruchami, mocniej pocierając w miejscach, gdzie mam problemy skórne, czyli przede wszystkim w strefie T.
Produktów używam dwa razy dziennie, zmieniając je według potrzeb mojej skóry.
KROK 3: PEELING
Osobiście wolę mocno peelingujące produkty, ale posiadam również kilka delikatniejszych, które stosuję, kiedy moja skóra albo nie potrzebuje złuszczania, albo z jakiegoś powodu jest podrażniona. Mocne zdzieraki, do których zaliczam moją ukochaną pastę od Ziaja (o której pisałam TUTAJ), stosuję 2 razy w tygodniu. Jednak moja skóra lub peelingi na co dzień. Na bieżąco usuwam suche skórki, poprawiam krążenie dzięki masażom,a do tego oczyszczam ją głębiej niż pozwalają na to żele. Tutaj wszystko zależy od skóry - jeżeli widzicie, że po peelingach wygląda ona zdecydowanie lepiej to warto sięgać po nie częściej, wybierając delikatniejsze ich wersje jak np. peeling enzymatyczny od Sylveco. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest też nowy peeling od Eveline, który ma bardzo duże, ale jednocześnie delikatnie kuleczki peelingujące.
Peeling używam raz dziennie lub rzadziej.
KROK 4: TONIK
Z tonikami nie szaleję. Najlepiej sprawdza się u mnie wersja z zieloną oliwką od Ziaja. Opakowanie zawiera atomizer, który ułatwia aplikację. Sam tonik nie ściąga skóry w żaden sposób i pozostawia ją nawilżoną. Jako toniku używam też czasem Multi Esencji od Bielenda. Jest to stosunkowo nowy produkt, który u mnie sprawdza się jedynie w zastępie toniku. Stosuję go kiedy widzę, że moja skóra zaczyna się przesuszać, ponieważ bardzo fajnie nawilża oraz koi skórę.
Toniku używam oczywiście dwa raz dziennie - rano i wieczorem.
KROK 5 (6): SERUM
W książce sera kryją się w punkcie 6,natomiast punkt 5 stanowią esencje. Jednak prawdzie esencje są trudno dostępne na polskim rynku, więc postanowiłam do swojej pielęgnacji włączyć serum. Wcześniej był to dla mnie produkt raczej dla kobiet już wiekowych, który miał pomagać cofnąć czas. A tu okazuje się, że dobre serum działa nawilżająco, odżywczo i rozjaśniająco. Osobiście pokochałam serum witaminowe np od Marion czy Eveline oraz z kolagenem od Lab-One. Świetnie także sprawdza się serum ze złotem. Serum używam na zmianę w zależności od jego działania.
Serum używam zwykle 2 razy dziennie. Wybieram też specjalne sera na noc, które działają kiedy śpię.
KROK 7: MASKI NA TKANINIE
Hicior rodem z Korei. Koreanki uwielbiają maski na tkaninie i sięgają po nie tak często, jak tylko mogą. I wicie co? Mają rację! Dobra maska na tkaninie nawilża skórę,odświeża ją i dodaje jej blasku. Mają one różne działania jak np. rozjaśniająca czy liftingująca, także każdy może znaleźć coś dla siebie.
Na początku mojej drogi trochę przeraziły mnie ceny maseczek tego typu, które krążą w przedziale około 15 zł za sztukę. Na szczęście można znaleźć też rewelacyjne produkty do 8 zł. Maseczki tego typu można kupić w Biedronce, Hebe czy Naturze.
Maseczki na tkaninie używam przynajmniej raz w tygodniu.
KROK 7: MASECZKI GLINKOWE
Krok 6 podzieliłam na dwa rodzaje maseczek. Te na tkaninie są świetne, ale osobiście lubię także maseczki glinkowe, które są dużo łatwiej dostępne, bardziej wydajne i które moja skóra po prostu kocha. Maseczki mają różne działanie i stosuję je w zależności od potrzeb.
Jeżeli chodzi o częstotliwość to staram się co 2-3 dni robić maseczkę,chyba,że widzę, że skóra potrzebuje jej szybciej.
KROK 8: KREM POD OCZY
Bardzo ciężko mi znaleźć krem pod oczy, który by mnie nie uczulał. A przecież skóra pod oczami wymaga nawilżenia, tak ja cała reszta. Na szczęście jakiś czas temu w Biedronce kupiłam maseczkę pod oczy w postaci płatków i okazały się one moim hiciorem.Używam ich jakieś 2-3 razy w tygodniu, czyli rzadziej niż używałabym kremu. Mimo to skóra pozostaje elastyczna i nawilżona, a także pozbywam się wszelkich cieni czy opuchnięć.
KROK 9: NAWILŻENIE - NA DZIEŃ
Wybór kremu na dzień jest dla mnie codziennym wyzwaniem. Mam ich kilka i każdy dobieram w zależności od potrzeb mojej skóry danego dnia. Mam krem nawilżający, którego używam najczęściej. Po krem rozjaśniający sięgam najczęściej kiedy widzę,że tego dnia moja skóra jest zmęczona i poszarzała. Świetnie sprawdzają sie tu nowości od Soraya, czyli seria Ideal Beauty. Krem Atopis to moje wybawienie dla skóry podrażnionej - działa jak kompres, szybko ją regenerując i łagodząc podrażnienia.
Kremu używam codziennie po porannym oczyszczaniu.
KROK 9: NAWILŻENIE - NA NOC
Krem na noc stanowi już mniejsze wyzwanie. Musi mieć przede wszystkim bogatą formułę, która będzie odpowiednio zajmować się moją skórą, kiedy ja będę spała. Dodatkowo powinien się on dość szybko wchłaniać,żeby pozostałości kremu nie wycierać w poduszkę. Ostatnio dla mnie hiciorami są krem z witaminą C od Lumene oraz nowość od Eveline Cosmetics, czyli krem z serii AquaHybrid.
Kremu używam codziennie po wieczornym oczyszczaniu.
KROK 10: SPF
Produkty w filtrem powinny trafić do naszej codziennej pielęgnacji niezależnie od pory roku. Oczywiście wiele produktów codziennej pielęgnacji typu kremy BB i CC również posiadają filtry. Także niektóre podkłady mają filtr.Jednak jeżeli wiemy, że cały dzień spędzimy na zewnątrz to warto zadbać o produkt z wysokim filtrem,który uchroni naszą skórę.
Jak widzicie rytuał pielęgnacyjny mam dość rozbudowany. Na początku było mi ciężko zapamiętać i stosować wszystkie kroki. Aktualnie nie wyobrażam sobie, że mogłabym pójść spać bez oczyszczenia skóry,a co gorsza w makijażu. Każdy dzień zaczynam i kończę odpowiednią pielęgnacją i uwierzcie mi widzę znaczą różnicę w tym moja skóra wygląda dziś,a jak wyglądała w kwietniu. Najważniejsze jest słuchanie swojej skóry i dostosowywanie się do jej wymagań. Czasami w ciągu kilku dni jej potrzeby mogą się nagle zmienić i musicie być na to przygotowani. Na pewno Wasza kosmetyczka potroi rozmiary, jednak piękna skóra jest tego warta.
Kiedyś nie do pomyślenia było dla mnie wyjście bez makijażu między ludzi. Dziś śmiało śmigam mając jedynie tusz na rzęsach i krem z filtrem na twarzy.
Jest to dość obszerny post i przyznam, że mogłam nie zawrzeć w nim wszystkiego czego bym chciała i co by Was interesowało. Także jeżeli macie jakieś wątpliwości czy pytania piszcie śmiało, chętnie odpowiem i doradzę :)
ziaja i liście manuka, uwielbiam! ;)
OdpowiedzUsuńa z masek, to kocham te w płacie, koreańskie *_*
uwielbiam te płatki pod oczy, super się u mnie sprawdzają i już kończą,muszę poszukać ich w biedrze
OdpowiedzUsuńte platki sa calkiem fajne :) szczegolnie w tej cenie
OdpowiedzUsuńJa od lat nie korzystam z podkładów, a moja pielęgnacja wygląda podobnie, choć przyznam, że nie wszystkie kroki stosuję :). Dobra pielęgnacja faktycznie nie musi być droga :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post :) Bardzo lubię używać płatki pod oczy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdeczie
http://justynalubowska.blogspot.com
Muszę w końcu wypróbować coś firmy Pharmaceris. Dużo się o niej mówi, a jeszcze nic mi nie wpadło w ręce!
OdpowiedzUsuńpoprostualeksandraa.blogspot.com