Million Dollar Lips, czyli tanio i matowo
Kocham mat. Na prawdę nie wiem, jak ja wcześniej mogłam żyć bez matowego efektu na ustach. Chociaż z drugiej strony moja przygoda z makijażem trwa stosunkowo niedługo, więc po prostu wcześniej takiej potrzeby nie miałam.
Dlaczego kocham mat? Matowe usta są bardzo eleganckie i jednocześnie sexy. I chociaż matowe pomadki mimo wszystko trochę usta przesuszają to jednak przy odpowiedniej pielęgnacji nie muszę się martwić o suche skóry czy pęknięcia.
Dziś chcę Wam pokazać moją kolekcję pomadek Million Dollar Lips od Wibo,które szturmem podbiły internet, a także serca wielu kobiet. W tym również moje oczywiście. Także jeżeli jeszcze nie macie takiej pomadki w swojej kosmetyczce to dziś chcę Wam pokazać,że warto to zmienić.
Kolekcja składa się aktualnie z 6 kolorów. Ja posiada 5, ponieważ nr 3 pozostaje trudno uchwytny. Mam nadzieję,że jednak kiedyś i on dołączy do mojej gromadki. Kolorystyka jest różna: znajdziemy tu mocną czerwień czy ciemny róż, ale również pomadki w odcieniach przygaszonego różu czy nude. Można je mieszać ze sobą tworząc nowe kolory, jeżeli macie na to czas i ochotę.
Wszystkie aplikatory są takie same: miękkie i dość wąskie. Da się nimi bezproblemowo wyprofilować usta i nałożyć pomadkę bez smug.
Sama pomadka ma dość gęstą konsystencję, jednak mimo to rozprowadza się świetnie. Idealnie przylega do ust i szybko zasycha. Nie daje efektu skorupy, nawet jeżeli nałożymy grubszą warstwę.
Jeżeli chodzi o trwałość to jest z tym różnie i jest to niestety zależne od koloru. Wydaje mi się, że te najjaśniejsze odcienie są najbardziej trwałe - może być to spowodowane również tym, że ich ubytek na ustach nie jest aż tak widoczny. Ogólnie pomadki bez przeszkód wytrzymają do momentu, kiedy sięgniecie po jedzenie lub picie, ponieważ same z siebie praktycznie się nie ścierają.
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć kolorystykę. Postanowiłam je pokazać na ręce nie na ustach, ponieważ każda z nas może mieć inny naturalny odcień ust,a tym samym kolor pomadki również może się różnie prezentować. Ja swój naturalny odcień mam dość blady, nie mniej jednak nie chciałabym ryzykować wprowadzenie Was w błąd.
Czy są warte uwagi? Zdecydowanie! I to nie tylko ze względu na to, że są na prawdę świetnej jakości, ale również i dlatego, że są tanie (około 14 zł/ szt.), a także bardzo łatwo dostępne. Chociaż z drugiej strony nadal nie mogę upolować nr 3...
Jeżeli jesteście ciekawe jak wyglądają pomadki w użyciu na moim ustach, a także chcecie być na bieżąco to zachęcam do zajrzenia na mój Instagram, a także śledzenia go na stałe :)
Znacie pomadki z tej serii? A może macie inne, w podobnej cenie i również warte uwagi? Koniecznie dajcie znać :)
nr 5 naprawdę piękny :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym je zobaczyła na ustach :)
OdpowiedzUsuńłądne kolory i cena ok, wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMatowe pomadki średnio do mnie pasują :( Nie kojarzę tej firmy.
OdpowiedzUsuńKolory obłędne :)
OdpowiedzUsuńPiękne odcienie.
OdpowiedzUsuń