Kokosowy hit od Bielenda
Pamiętam kiedy zużyłam swoje pierwsze opakowanie różanego olejku do mycia twarzy od Bielenda, o którym pisałam Wam TUTAJ. Myślałam wtedy, że trafiłam na najfajniejszy olejek na świecie, a każde kolejne zużyte opakowanie utwierdzało mnie w tym. Ale nadeszło nowe. A tym nowym jest seria z kokosem i aloesem przeznaczona do cery odwodnionej i chociaż moja do takich nie należy to jednak olejek okazał się świetny. Po zużyciu całego opakowania doszłam do wniosku, że ten różany to pikuś w porównaniu z tą wersją. Dlaczego? Już Wam wyjaśniam.
Po pierwsze zapach, który jest bardzo delikatny,a tym samym moim zdaniem znajdzie szersze grono miłośniczek niż ten ze specyficznym różanym zapachem. Ale nie oszukujmy się, nie o wrażenia zapachowe tu chodzi. Nie chodzi również o opakowanie, które jest bliźniaczo podobne. Tutaj o działanie chodzi!!
Olejek pozostawia skórę gładką i nawilżoną. Oczyszcza ją z pozostałości makijażu czy zanieczyszczeń dnia codziennego. W żaden sposób nie podrażnia, nawet jeżeli przez przypadek dostałby się Wam do oczu. W dodatku powiem Wam, że odkąd zaczęłam stosować tą wersję zauważyłam, że mam znacznie mniej wyprysków, czyli moja skóra bardzo się z nimi polubiła.
Wersja różana jest świetna - serio. Polecam ją z czystym sercem. Ale mnie niezaprzeczalnym hitem została teraz wersja olejku myjącego z kokosem i aloesem. Moja skóra pokochała go od pierwszego użycia, a ja właśnie wybieram się do drogerii, aby kupić inne produkty z tej serii, a w szczególności krem.
Znacie już tą nową serię od Bielenda? Koniecznie dajcie znać jak się u Was sprawdza bo jestem ciekawa czy tylko ja tak przepadłam od pierwszego użycia :)
Świetny jest ten olejek i moja skóra twarzy też go polubiła:)Też jakiś czas temu dałam u mnie recenzje jego :)
OdpowiedzUsuńJa mam teraz olejek od Miya pierwszy raz i uwielbiam. Moim pierwszym był od Bielenda, dość fajny, ale jednak skład nieciekawy i odstawiłam później, moja cera była mieszaną z tendencją do tłustej, więc nie potrzebowałam. Potem już nie miałam olejku, teraz mam tendencje do suchej a nawet bardzo suchej.
OdpowiedzUsuńNie używałam różanego, tego również nie. Będę musiała któryś nabyć w najbliższej przyszłości🙂
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii , po tym wpisie mam wielką ochotę jak najszybciej ją poznać.
OdpowiedzUsuń