×

Jak pielęgnować włosy i zadbać, aby były gładkie nawet zimą


Włosomaniaczki łączmy się! Dziś siedzę i wspominam te dni, a raczej lata, kiedy towarzyszyły mi króciutkie fryzury. Szampon i odżywka wystarczały mi za pełną pielęgnację bo moje włosy nie były wtedy bardzo wymagające i bardzo zdrowe. Wraz z ich wzrostem oraz po kilku dobrych latach farbowania bez dobrej ekipy nie dałabym rady. Moje włosy aktualnie mają spore wymagania - ciągle testuję nowe produkty i szukam czegoś co by się u mnie sprawdzało. Dziś mam dla Was kilka moich ostatnich odkryć, które wspierają moje włosy na co dzień.



Po pierwsze peeling. Nie tak dawno nie wiedziałam jeszcze, że coś takiego jak peeling do skóry głowy istnieje. Ale w sumie na logikę skoro peelingujemy i oczyszczamy skórę na całym ciele to dlaczego by omijać tą na głowie? Pierwsze użycie peelingu było koszmarem bo ciężko było mi odpowiednio przerzucać włosy. Teraz mam już wprawę i jestem w stanie uporać się z tym w kilka minut. Peeling wykonuję raz na dwa tygodnie i dla mnie jest to wystarczająca częstotliwość. Jeżeli macie skórę głowy skłonną do szybkich przetłuszczeń to możecie go oczywiście wykonywać częściej.
Co daje taki peeling? Po pierwsze oczyszcza skórę głowy z nadmiaru kosmetyków, które pozostały niespłukane, z sebum oraz zanieczyszczeń dnia codziennego, a także usuwa suchy naskórek. Tutaj różnica nie jest odczuwalna od razu, ale uwierzcie mi, że z każdym kolejnym użyciem zauważycie różnicę.
Ja wybrałam peeling marki Pharmaceris i świetnie się u mnie sprawdza. Nie podrażnia, jest delikatny, ale jednocześnie rzeczywiście daje efekty. Do tego ma niesamowicie wygodne opakowanie, dzięki któremu aplikacja jest szybka i łatwa.


Drugi etap to oczywiście szampon. Włosy myję zawsze dwa razy - raz żeby z nich wszystko zmyć, a drugi raz żeby je rzeczywiście umyć. Potrzebuję szamponu, który nie tylko działa, ale i jest wydajny. I ostatnio udało mi się taki znaleźć! Jest to szampon regenerujący od Dove. Genialnie się pieni, więc do umycia włosów wystarcza mała ilość. Piana jest bardzo gęsta i aksamitna. A włosy po umyciu? Cudo! W sytuacji kryzysowej jestem w stanie poradzić sobie bez odżywki. Włosy są sypkie i miękkie. Mój ostatni hicior wśród szamponów. 



A teraz czas na maski. Aktualnie mam trzy, których używam na zmiany. 

Po pierwsze maska od Syoss z nowej serii Salonplex. Jest to seria poświęcona włosom bardzo zniszczonym, która wspomaga ich obudowę. Miałam z tej serii również serum, które także było świetne! 
Maska rzeczywiście regeneruje włosy i chociaż używałam wielu produktów nastawionych na regenerację włosów to jednak ona jest absolutnym hitem. Włosy wygładzają się w kilka minut, łatwo się rozczesują i są mega sypie. Zapomniałam już co to poplątane włosy. Przestały się też elektryzować, chociaż noszę czapkę. Kiedyś każe zdjęcie czapki kończyło się fryzurą a'la palce w gniazdku, dziś przestałam się tym martwić. Jeżeli zastanawiacie się nad jej zakupem to powiem tyle - nie ma się nad czym zastanawiać! Kupujcie :)



Druga z kolei jest maska jaśminowa od Kallos. Maska jest w małym opakowaniu, ma właściwości odżywcze i rzeczywiście sprawia, że włosy są lepiej odżywione i lśniąca, a do tego pachną pięknie. Do tego możecie kupić ją za całe 5 zł, co jest śmieszną ceną zważywszy na to, że działa. Żeby nie było za pięknie to dodam, że może obciążać włosy, więc ja nakładam ją jedynie na ich długość, omijając skalp inaczej wyglądałabym jakby mnie pies wylizał... 



No i ostatnia maska, a raczej maseczka. Jest to błyskawicznie nawilżąjąca włosy maska od Isana. Działa w ciągu 60 sekund. I wiecie co? Działa świetnie! Rzeczywiście te 60 sekund wystarcza, aby włosy odżyły, były miękkie, lśniące i łatwo się rozczesywały. Za jedną maskę zapłacimy około 3 zł. Największym minusem jest to, że jest tylko w tak małych opakowaniach,a  u mnie w Rossmannie szybko znika, więc zawsze muszę brać kilka na zapas. 


Czas na olejek, również od Isana, który stosuję na dwa sposoby. Po pierwsze na same końcówki jako zabezpieczenie ich przed rozdwajaniem. Raz na dwa tygodnie używam go również do olejowania całych włosów. Wcieram go zazwyczaj z rana i wieczorem zmywam. Na prawdę wiele to daje i widać jak włosy zyskują blask oraz poprawia się ich kondycja. Nie mówię, że nałożenie olejku na krótszy czas jest złe, ale im dłużej tym lepiej. Przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia. 



No i ostatnio produkt, po który sięgam regularnie w okresie zimowym. Wygładza on włosy, zabezpiecza końcówki i zapobiega elektryzowaniu się ich pod czapką. Jest to jedwab do włosów od Marion. Miałam go niejednokrotnie i chociaż próbował już jedwabiu różnych firm to jednak zawsze wracam do tego od Marion - jednak sprawdza się on najlepiej, a cena również jest na prawdę przyzwoita.  Ja swój kupuję w Naturze i nigdy nie miałam problemów z dostępnością. 


Wiem, że pewnie wiele prawdziwych włosomaniaczek wytknie mi tanie i drogeryjne kosmetyki, ale sprawdzają się one u mnie świetnie. Także polecam je z czystego serca. 
A jeżeli Wy znacie dobre kosmetyki regenerujące do włosów to koniecznie podrzućcie je, chętnie wypróbuję :)


1 komentarz:

  1. ja właśnie wróciłam od fryzjera. zimą jeszcze bardziej nawilżam włosy i stosuję silikony

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już do mnie zajrzałaś, zostaw komentarz, jestem ciekawa Twojej opinii :)
Pamiętaj, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych, które pozostawiasz wraz z komentarzem tj. nick, ewentualnie adres email lub inne dane. Nie są one w żaden sposób przeze mnie wykorzystywane, a pozostawienie ich jest całkowicie dobrowolne.

Copyright © 2016 Gra o Trend - kobieca strona internetu , Blogger