Cukrowy peeling Sugar Lips od Evree
Ostatnio narzekam na zimę, ale musicie przyznać, że niskie temperatury nie tylko mi dają w kość? :) W sumie nie jest jeszcze tak zimno, nawet nie chcę myśleć co robiłabym gdyby było te -20 stopni. Chyba bym musiała jeszcze ze 3 koce dokupić i się zabunkrować na całą zimę w domu.
Jeżeli tak ja ja wolicie matowe pomadki to wiecie, że lubią one wysuszać usta. Niestety najbardziej jest to odczuwalne zimą, kiedy usta same z siebie pękają i wysuszają się z racji niskich temperatur. Oczywiście używam balsamów do ust, ale nawet najlepszy balsam nie cofnie pojawienia się na ustach suchych skórek. I właśnie wtedy z pomocą przychodzą peelingi. Wiem, że wiele osób robi sobie w domu taki peeling cukrowy na bazie cukru, miodu i olejków. Osobiście nie mam czasu ani większej ochoty na takie zabawy i wolę kupić gotowy produkt.
Trochę jestem zaskoczona tym faktem, ale peelingów cukrowych na naszym rynku kosmetycznych jest jak na lekarstwo. Na szczęście moja ulubiona już firma - Evree ma w swojej ofercie taki peeling w dwóch wersjach smakowych: pomarańczowej oraz poziomkowej. Polowałam na poziomkową, ale jakoś jak na złość wszędzie się wyprzedała i była tylko pomarańczowa. Mimo wszystko postanowiłam ją kupić i wypróbować - w końcu pomarańcze też lubię.
Peeling jest w bardzo małym i podręcznym opakowaniu. Na początku trochę zwątpiłam w jego wydajność, okazuje się jednak, że już mała ilość wystarcza, aby porządnie wypeelingować usta. Jest to zapewne zasługą dużych i dość twardych drobinek cukrowych. Produkt pachnie obłędnie - jak słodka pomarańcza. Przyznam, że nie raz miałam ochotę go zjeść, zwłaszcza jak dawno nie jadłam nic słodkiego.
Nadmiar produktu należy zmyć wodą albo usunąć chusteczką zgodnie z zaleceniem producenta. Nie jest on do jedzenia, ale tak szczerze? Czasem jakieś drobinki wpadły mi do ust, zjadłam je i o dziwno nadal żyję. Także bez obaw - nie jest toksyczny i nie będziecie świecić po nocy! Ma on bardzo prosty i naturalny skład.
Usta po wypeelingowaniu są bardzo miękkie, wszystkie suche skórki skutecznie znikają. Na ustach pojawia się delikatna warstwa olejku z peelingu, która sprawia, że są one od razu nawilżone i mają meeeega słodki smak. Także produkt polecany dla smakoszy! :)
Peeling towarzysz mi przez cały rok, ale nie dałabym sobie bez niego rady najbardziej zimą. Mam okropną manię przygryzania skórek przez co często robię sobie ranki na ustach. Nie wygląda to fajnie i boli jak cholera. Tylko szybka akcja z peelingiem od Evree ratuje moje usta przed okaleczeniem.
A Wy używacie peelingów do ust? Kupujecie czy robicie? Koniecznie dajcie znać!
widziałam chyba tylko różowy peeling do ust, ale nie testowałam. chyba się będę musiała w końcu skusić, tej wersji nie znam.
OdpowiedzUsuńFajnie napisana recenzja, chyba taką kupie mojej dziewczynie.
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie hehe świetna recenzja! Zapraszam do mnie Www.oszczednie-modnie-zklasa.blogspot.com
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi do ust, już dawno żadnego nie miałam :) Tego od Evree nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad zakupem peelingu od Jeffree Star :)
OdpowiedzUsuńJa używam peelingu z Sylveco, ale mam wrażenie, że ostatnio jest dla mnie za słaby. Może wypróbuję tego :)
OdpowiedzUsuńja mam wersję różową i bardzo mi odpowiada, pomarańczową mam w planach zakupowych:)
OdpowiedzUsuń