×

GlamGlow #multimasking - zestaw miniaturowych maseczek

Zwykle stawiam na marki raczej drogeryjne - jednak czasami i ja lubię zaszaleć. Zwykle bardziej szaleję w Sephorze niż Douglasie o czym pisałam Wam TUTAJ. I to właśnie w Sephorze wpadł mi w ręce zestaw GlamGlow #multimasking. Jest to zestaw 6 miniaturowych maseczek. Kosztuje on 159 zł co jest dość wysoką ceną - zwłaszcza jeżeli popatrzymy na pojemności maseczek. Czy w taki razie warto wydać taką kwotę i zapłacić za te niezwykle już popularne maski czy jednak są to kosmetyki, bez których można się obejść?


Długo się zastanawiałam nad zakupem. Za cenę tego pakietu mogłabym mieć dużo więcej różnych maseczek o znacznie większych pojemnościach, a jednocześnie o bardzo dobrym działaniu. Nie mniej jednak o marce GlamGlow słyszałam już tyle dobrego, że postanowiłam po prostu z czystej ciekawości sprawdzić jak to wygląda. Dzięki zestawowi miniatur miałam okazję użyć tych najbardziej flagowych maseczek z oferty, co daje mi też szerszy pogląd na samą markę. 

Zacznijmy jednak od początku. Zestaw składa się, jak wspomniałam wcześniej, z 6 miniaturowych maseczek: 


20 g SUPERMUD Clearing Treatment maska biała (głęboko oczyszczająca)

10 g YOUTHMUD Tinglexfoliate Treatment maska czarna (oczyszczająca - złuszczająca)

10 g GRAVITYMUD Firming Treatment maska fioletowa peel-off (wygładzająca)

10 g THIRSTYMUD Hydrating Treatment maska niebieska (nawilżająca)

10 g FLASHMUD Brightening Treatment maska pomarańczowa (rozświetlająca)

10 g POWERMUD Dualcleanser Treatment maska zielona (oczyszczająca)

Jak widać tylko jedna maska ma tutaj więcej niż 10 g. Na ile nam takie 10 g wystarczy? To około 4-5 aplikacji na całą twarz. Jednak zestaw został specjalnie tak stworzony, aby korzystać z niego w formie multimaskingu. 

Czym jest multimasking? Wyjaśniając tak bardzo prosto -  multimasking polega na stosowaniu różnych maseczek na różne partie twarzy, w zależności od potrzeb skóry w danym rejonie. Czyli podczas jednego maseczkowania używamy nawet 3-4 maseczek o różnych działaniach. Chodzi tutaj przede wszystkim o to, że skóra na twarzy nigdy nie jest taka sama w każdym jej miejscu. Są miejsca, gdzie szybciej powstają zmarszczki, są miejsca gdzie mamy więcej wyprysków czy rozszerzonych porów lub też miejsca, gdzie odczuwamy potrzebę głębszego nawilżenia skóry. 
Osobiście uważam, że multimasking jest fantastycznym, chociaż czasochłonnym rozwiązaniem. Musicie też mieć zawsze na uwadze, że różne maseczki będą mieć mniej lub bardziej zbliżony czas zmywania i jeżeli nie chcemy ,,dopiec" naszej skórze to warto go pilnować. Jeżeli chodzi o maseczki odżywiające czy nawilżające to nie jest to aż tak dużym problemem bo nie można za bardzo skóry odżywić czy nawilżyć. Można ją za to za mocno oczyścić prowadząc do jej przesuszeń i podrażnień. Także jeżeli zaczniecie zabawę z multimaskingiem to warto mieć to na uwadze :) 

Ale wracając do setu GlamGlow #multimasking - niektóre maseczki polubiłam mniej, inne bardziej. Moim hiciorem jest wygładzająca maseczka peel-off GRAVITYMUD , czyli to cudeńko w fioletowym opakowaniu. Idealnie sprawdza się pod oczami czy na szyi, gdzie skóra potrzebuje trochę więcej napięcia. Ja zwykle pod oczy nakładałam ją jak płatki i potem delikatnie ściągałam. Jest to chyba jedyna maseczka z zestawu, którą mam zamiar kupić w pełnej wersji nie patrząc na jej cenę. Daje efekt ,,wow" już po pierwszym użyciu! 

Bardzo polubiłam się również z maseczkami oczyszczającymi SUPERMUD (biała)  oraz POWERMUD (zielona). Obie rzeczywiście rewelacyjnie oczyszczają skórę, walczą z niedoskonałościami oraz rozszerzonymi porami,a jednocześnie są delikatne dla skóry. 
Maska YOUTHMUD (czarna) również fajnie się sprawdzała, ale trochę przeszkadzało mi w niej to dziwne rozgrzewające uczucie - rozumiem, że dzięki temu lepiej złuszcza oraz oczyszcza, ale wydaje mi się, że było to trochę zbyt inwazyjne dla mojej skóry. 




THIRSTYMUD (niebieska) to maska głęboko nawilżająca. Rzeczywiście już po pierwszym użyciu przynosi ulgę wysuszonej skórze. Wiem, że ta maska jest jedną z najpopularniejszych i najbardziej uwielbianych masek marki GlamGlow.  Ja osobiście ją polubiłam, ale chyba nie aż tak, żeby kupić ją w pełnej wersji. 

No i na koniec FLASHMUD  (pomarańczowa), czyli maska rozświetlająca. Maska sama w sobie jest dobra, rzeczywiście daje efekt rozświetlenia, skóra jest bardziej nawilżona i zdrowej wygląda. Ale tak szczerze to takich masek znajdziecie dużo więcej w znacznie niższych cenach. Także nie uważam, żeby to był jakiś super wyjątkowy produkt wart przepłacania. 

Oczywiście każda z nas ma inną skórę. Być może Wam bardziej do gustu przypadły inne maski tej marki niż mi. I na prawdę nie widzę w tym problemu bo widocznie nasze skóry mają inne oczekiwania. Gdybym jednak miała osobiście z czystego serca polecić zakup którejś z nich w pełnowymiarowej wersji to byłaby to niewątpliwie GRAVITYMUD oraz SUPERMUD. Sądzę, że efekt ich działania powinien zadowolić każdego bez względu na wiek czy potrzeby skóry. 

A poniżej zdjęcia, czyli mój #multimasking by GlamGlow: 



Poniżej widać jak wygląda zdejmowanie maski GRAVITYMUD - odchodzi idealnie w całości, tylko trzeba dobrze złapać i nałożyć odpowiednią warstwę. Jeżeli nałożymy za cienko to maskę będzie trudno zdjęć bo będzie się rwała, ale jak nałożymy za dużo to niestety będzie bardzo powoli zasychać i na pewno nie zaschnie w całości. Ja zwykle nakładam tyle, żeby skóra nie prześwitywała przez nałożoną maskę, ale żeby jednocześnie nie było jej dużo w jednym miejscu.  Tutaj chyba tylko praktyka czyni mistrza.



Czy maseczki GlamGlow są warte swojej ceny? Moim zdaniem zdecydowanie tak! Nie żałuję, że zdecydowałam się je kupić, mimo, że nie wszystkie przypadły mi do gustu. Najlepsze w GlamGlow jest to, że na efekty nie trzeba długo czekać bo zwykle widać je i czuć już od pierwszego użycia. Pełnowymiarowe maseczki to duży koszt dlatego, jeżeli nie jesteście pewne czy są to produkty dla Was polecam polowanie na tego typu sety. Pojawiają się one cyklicznie stacjonarnie oraz online zarówno w Sephorze, jak i Douglasie. 

Koniecznie dajcie znać czy znacie już markę GlamGlow oraz czy też jesteście fankami multimaskingu? :) 

13 komentarzy:

Jeśli już do mnie zajrzałaś, zostaw komentarz, jestem ciekawa Twojej opinii :)
Pamiętaj, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych, które pozostawiasz wraz z komentarzem tj. nick, ewentualnie adres email lub inne dane. Nie są one w żaden sposób przeze mnie wykorzystywane, a pozostawienie ich jest całkowicie dobrowolne.

Copyright © 2016 Gra o Trend - kobieca strona internetu , Blogger