×

Matujące minerały dla bladolicych


Jeśli śledzicie mój fanpage to jesteście świadome, że od środy leżę powalona jakimś paskudztwem. Na szczęście spore ilości Ferweksu postawiły mnie na nogi. Często bywam przeziębiona, ale nigdy nie zdarza mi się mieć gorączki.  A tu niespodzianka. Ostatni raz gorączkę miałam kilka lat temu i powiem Wam, że trochę spanikowałam i nie bardzo wiedziałam jak się jej pozbyć i jak z nią żyć. Ufff, na szczęście mogę już spokojnie powiedzieć, że po chorobie pozostała mi jedynie brzydka chrypa,  z którą jakoś sobie radzę. Jednak biję się w piersi bo wiem, że Was zaniedbałam. Niestety nie miałam najmniejszej ochoty na pisanie, a kiedy weszłam na jeden blog i zaczęłam czytać recenzję odżywki do włosów to poczułam się, jakby jego autorka pisała co najmniej po chińsku więc sobie odpuściłam odwiedziny gdziekolwiek i czytanie czegokolwiek. Żeby mnie umrzeć z nudów oglądałam filmy nie wymagające najmniejszego myślenia czy skupienia m.in. Sagę Zmierzch.
Ale już wróciłam do świata i dziś zapraszam Was na recenzję mojego absolutnego hitu do makijażu, bez którego ostatnio nie wychodzę z domu. Nie wyobrażam sobie aktualnie, żebym miała zamienić go na cokolwiek innego.  Jesteście ciekawe co i dlaczego tak przydało mi do gustu? Zapraszam!! :)

PUDER SYPKI MINERALNY MATUJĄCY - DENI CARTE 



KILKA SŁÓW OD PRODUCENTA:

Puder sypki mineralny matujący nadaje skórze naturalny wygląd,
a wyjątkowa kompozycja składników gwarantuje efekt utrzymujący się przez kilka godzin. Delikatna struktura zapewnia miękką i jedwabistą aplikację. Puder matujący gwarantuje satynowe wykończenie makijażu. Zawiera pielęgnującą skórę witaminę E. Puder 15 g dostępny w trzech odcieniach.

KILKA SŁÓW ODE MNIE:

Zacznę od tego, że jest to pierwszy sypki puder w moim życiu. Na początku nie posiadałam odpowiedniego pędzla bo się okazuje, że te ze sklepu za 5 zł to jednak do niczego się nie nadają. Wtedy aplikacja bardzo mnie denerwowała: puder pylił po całym pokoju i chyba wszystko było w nim, oczywiście poza moją twarzą. Do tego zatykał mi nos :D
Na szczęście kilka dni później dotarł do mnie świetny pędzel z W7, dzięki któremu aplikacja stała się banalna, a sam puder został moim zdecydowanym ulubieńcem, po którego sięgam codziennie. 

Nie będę się jakoś wielce rozpisywać o opakowaniu, ponieważ moim zdaniem jest ono standardowe dla tego typu produktów. Lekkie i plastikowe, ale na szczęście wytrzymałe (bo już nie raz mi uciekło z rąk na ziemię). Na początku myślałam, że te 15 g to ilość śmiesznie mała, jednak okazuje się, że nie. Pudru używam CODZIENNIE od 1,5 miesiąca i aktualnie mam 3/4 opakowania. Czyli bardzo wydajny produkt, który posłuży mi zdecydowanie jeszcze długo.



Kolorystyka jest jak dla mnie po prostu fantastyczna. Pisałam Wam już kiedyś, że firma Deni Carte ma w swojej ofercie wyjątkowo jasne kolory, które pasują słowiankom. Tak jest także i z tym pudrem. Jak zobaczycie na zdjęciach poniżej PERFEKCYJNIE stapia się z kolorem mojej buźki. Właśnie dlatego używam go codziennie. Odpowiada mi ten naturalny efekt jaki dzięki niemu uzyskuję.



No, a teraz czas na moją buźkę. Przed nałożeniem pudru prezentuje się tak:



A po nałożeniu tak:



Zdjęcie jest robione z przybliżenia, żeby uchwycić dobrze efekt dlatego może wyglądać trochę nienaturalnie.

Jak widzicie całkiem nieźle radzi sobie z maskowaniem niedoskonałości chociaż jest to wersja matująca. Łatwo się rozprowadza bo buźce i nie tworzy sztucznego efektu maski. Plusuje także tym, że daje efekt matu na cały dzień. Jednak zastrzegam, że taki efekt daje U MNIE na MIESZANEJ cerze. Nie wiem jak poradzi sobie z cerą tłustą. Ale podejrzewam, że jej właścicielki będą miały kilka godzin spokoju po jego użyciu.

Czy ma minusy? No cóż... Bardzo podkreśla suche skórki, jednak podejrzewam, że wszystkie sypkie pudry tak mają. Jeśli się mylę to mnie poprawcie. Na szczęście z tym problemem poradziłam sobie szybko. Wystarczy przed aplikacją posmarować skórę kremem nawilżającym. Jest krem - nie ma suchych skórek. 

Czasem kiedy potrzebuję mocniejszego makijażu i używam pokładu w musie, puder stosuję jako wykończenie. Dzięki temu unikam błyszczenia i wyrównuję kolor skóry z podkładem. No i oczywiście przedłużam lekko trwałość makijażu.

Cena również zachęca moim zdaniem: 14,75 PLN za 15 g, które wystarcza na bardzo długo to bardzo dobra inwestycja.  

Puder możecie zakupić TUTAJ. Dostępne są trzy odcienie, więc coś dla siebie na pewno znajdziecie.

PLUSY:

+ jasny kolor, idealny dla mojej karnacji, a o to bardzo trudno
+  wydajny
+ poręczne opakowanie
+ z użyciem odpowiedniego pędzla nie pyli
+ lekko kryje
+ rzeczywiście matuje
+ niska cena


MINUSY:

- jeśli macie mieszaną bądź suchą cerę musicie użyć kremu jako podkładu, żeby nie podkreślił Wam suchych skórek,

Jak widzicie po recenzji ten puder to mój absolutny hit! Mało kiedy coś przypada mi do gustu tak, że recenzja powstaje w 15 minut. Tym razem tak było. dlatego, że siadając do pisania wiedziałam od razu co chcę Wam napisać. Koniecznie wypróbujcie!!


23 komentarze:

  1. Udało mi się wygrac ten puder tylko zagapiłam się z wynikami i nie wiem czy mi nie przepadł ;( zobaczymy co mi odp organizatorzy. Mam nadzieje, że jednak będzie dane mi go przetestować bo byłby fajna odskocznia od mojego transparentnego z Paese:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bambusowy puder nie wysusza i nie podkreśla suchych skórek, a co do efektu - to w ogóle mi się nie podoba - po prostu go mocno widać na buzi! Abo tam, gdzie potrzebowałaś większego krycia, to nałożyłaś kilka warstw i dlatego tak mocno go widać... Tak, czy inaczej -to nie produkt dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam od nich rozświetlajacy puder i jest genialny

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam trochę włochate policzki więc pewnie by mi to straszliwie podkreślał - wyglądałabym jak kobieta z brodą :P Ogólnie nie lubię sypkich pudrów zdecydowanie wybieram te prasowane. Też ostatnio byłam chora niestety więc łączę się z Tobą w bólu - na szczęście podobnie jak Ty czuję się już dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cena jest świetna, z chęcią bym wypróbowała, ale szukam teraz dobrego pudru w kompakcie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też dopiero zaczynam moją karierę z kosmetykami sypkimi:) i powiem,że są świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie jestem na kupnie dobrego pudru, bo mój z rossemanna za 6 zł powoli zaczyna mnie denerwować, więc będę miała i ten na uwadze, skoro tak go zachwalasz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, ze jesteś zadowolona. Ja raczej nie należę do bladolicych

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę przyznać, że wielką fanką sypkich pudrów nie jestem. Wolę raczej w kamieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubię sypkich pudrów. A efakt nie pobobs mi się.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dość fajny, ja jednak mam swój ulubiony puder sypki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ojej ale daje super efekt! jestem wręcz w szoku jak ładnie na twarzy wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sypkich pudrów nie używam namiętnie, jakoś ich nie lubię :))

    OdpowiedzUsuń
  14. ja do matowienia używam pudru ryżowego. Ten jest lekko widoczny na twarzy co średnio mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda ciekawie ale ja nie jestem blada ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Całkiem fajny-dobrze,że się spisał :))

    OdpowiedzUsuń
  17. w moim przypadku produkty mineralne wyglądają znacznie lepiej po kilku chwilach od nałożenia niż tak od razu, tej marki nie znam jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  18. z deni carte miałam puder transparenty, całkiem fajnie się u mnie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  19. Potrzebuję właśnie dużego matu i po Twojej recenzji mogę stwierdzić, że ten puder mógłby mi w tym pomóc :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już do mnie zajrzałaś, zostaw komentarz, jestem ciekawa Twojej opinii :)
Pamiętaj, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych, które pozostawiasz wraz z komentarzem tj. nick, ewentualnie adres email lub inne dane. Nie są one w żaden sposób przeze mnie wykorzystywane, a pozostawienie ich jest całkowicie dobrowolne.

Copyright © 2016 Gra o Trend - kobieca strona internetu , Blogger