×

Jak walczyć z zimową chandrą?



Podobno jesień jest miesiącem kiedy najbardziej jesteśmy narażeni na chandrę. Nasze organizmy przyzwyczajone po lecie do dużej ilości słońca i witaminy D3 stają się bardziej osłabione zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Rzadko jednak słyszę o chandrze zimowej - a to właśnie zima jest jedną z najbardziej depresyjnych pór roku. Jest zimno i szaro, a wszechobecny smog dusi nas bardziej niż zwykle. Co roku poddawałam się nastrojom związanych z poszczególnymi porami roku, jednak ostatnio postanowiłam z tym walczyć. I dziś chcę namówić do walki także Was, podrzucając kilka sprawdzonych  przeze mnie sposobów :)


Więcej ruchu


Nie jestem fitmaniaczką i za sportami ogólnie nie przepadam od zawsze. Ale odkąd odkryłam fitness zrozumiałam, że ćwiczenia mogą być również przyjemnością. Zimą mniej chcemy się ruszać - nawet wyjście na spacer wymaga czasami dużego wysiłku. Dla mnie minusowe temperatury to idealna pora, żeby rozwalić się na łóżku z kocem i książką. Ale zauważyłam, że im mniej się ruszam - tym mniej chce mi się ruszać. Wzięłam więc się w garść i wróciłam do ćwiczeń. Włączam ulubioną muzykę i codziennie przez minimum 30 minut staram się poruszać. Jeżeli nie lubicie wykonywać konkretnych ćwiczeń to zawsze możecie ten czas poświęcić na sprzątanie - a w trakcie niego na pewno zachce Wam się chwilę pobujać do ulubionej muzyki. I już - przepis na ruch gotowy. Musicie tylko wyznaczyć sobie tą motywację do pierwszego razu. Jak już poczujecie ten przypływ energii i poprawę nastroju to od razu łatwiej będzie Wam motywować się do ruchu każdego kolejnego dnia.


Mniej słodyczy


Kocham słodycze. Ba! Ja je ubóstwiam! Gdyby na świecie zabrakło słodyczy to pewnie przeszłabym jakieś załamanie nerwowe. Zauważyłam jednak, że duże ilości słodkości w ciągu dnia dają mi power na chwilę, a potem powodują ospałość. Tak więc zamiast jeść wtedy, kiedy tylko przyjdzie mi na to ochota dawkuję sobie słodkości jako np. deser czy nagrodę po ciężkim dniu pracy. Dzięki temu, że zaczęłam zwracać uwagę na to kiedy i ile słodyczy wciągam, zaczęłam ich jeść znacznie mniej,a wcale nie odczuwam ich braku!
Wiem, że wiele osób całkowicie je odstawia, ale kurcze dziewczyny umówmy się: nie ma nic lepszego po ciężkim dniu w pracy, niż ząbek mlecznej, rozpływającej się w ustach czekolady :)


Więcej owoców


Ten punkt łączy się bezpośredni z punktem powyżej. Otóż udało mi się tak łatwo obniżyć ilość jedzonych słodyczy dzięki temu, że zastąpiłam je owocami! Co prawda zimą brakuje mi wielu naszych polskich sezonowych owoców, ale jest za to łatwy dostęp do cytrusów. W ostatnim czasie zostałam fanką domowych koktajli owocowych - często dodaję do nich imbir i miód! Nie dość, że  połączenie imbiru i cytrusów wpływa korzystanie na metabolizm, to jeszcze po dodaniu naturalnego miodu tworzą mieszankę, która pomaga poprawić odporność! Sama od lat zimę kojarzyłam z nieustannym przeziębieniem - aktualnie nawet jak coś mnie złapie w sezonie grypowym to już po 2-3 dniach staję na nogi. I moim zdaniem zawdzięczam to właśnie takim mieszankom owocowym i ilości witamin, którą mi każdego dnia dostarczają :)


Suplementy witaminowe


Skąd nasz organizm otrzymuje witaminy? Głównie z owoców i warzyw oraz... słońca! To ono właśnie wspomaga wytwarzanie tak ważnej dla naszego organizmu witamy D. Także dostępne aktualnie w sklepach owoce i warzywa nie mają aż tylu witamin, ile mogą nam dać kiedy kupimy je w sezonie. Zima to naprawdę ciężki czas dla naszego organizmu. Braki witaminowe mogą prowadzić zarówno do osłabienia odporności, jak i do stanów depresyjnych. Jeżeli więc przez długi czas nie możecie się pozbierać psychicznie to może warto udać się do lekarza i zrobić podstawowe badania? Czasami wystarczy odpowiednia suplementacja zalecona przez lekarza, aby stanąć na nogi :)


Pozytywne nastawienie


Ostatnio wyznaję zasady - ,,Wszystkie ograniczenia są tylko w naszej głowie" oraz ,,Kiedy życie daje Ci cytryny, zrób z nich lemoniadę". Zwykle kiedy napotykałam problem to albo kończyło się na płaczku do momentu aż rozwiązanie samo przyszło mi do głowy, albo kilka dni było tak nerwowych, że wykańczałam nie tylko siebie, ale i ludzi wokół siebie. Ostatnio zrozumiałam, że zmiana mojego nastawienia do życia, może mi je znacznie ułatwić. Planuje o tym osobny post, o ile oczywiście ktoś będzie chciał poczytać na ten temat :) Nie mniej jednak, odkąd zmieniłam nastawienie okazuje się, że wcale nie trzeba się wściekać ani stresować, żeby rozwiązać jakiś problem. Po pierwsze nic na siłę - jeżeli rozwiązanie nie przychodzi mi do głowy od razu, to zostawiam temat i relaksuję się np. oglądając coś fajnego. Zwykle wtedy po przespanej nocy od razu jestem gotowa do działania i rozwiązania całej sprawy na chłodno. Tak samo jest kiedy mam zły dzień lub dopada mnie typowa kilkudniowa chandra -  staram się znaleźć pozytywy i cieszyć z mniejszych rzeczy, czyli np. możliwości obejrzenia kolejnego odcinka ulubionego serialu czy z gorącej herbaty z cytryną. Zaczynając dostrzegać plusy w tak małych i przyziemnych rzeczach poprawiam sobie szybko nastrój bo przecież otacza mnie tak wspaniały świat - trzeba tylko przegonić cienie i poszukać światła :)


Jeżeli czytasz ten post bo aktualnie jesteś w typowo depresyjnym nastroju to pewnie od razu myślisz, że to głupoty. Sama bym tak pewnie pomyślała jakbym na coś takiego wpadła. Każdy może się wymądrzać kiedy ma dobry dzień, trudniej robić to i rozumieć kiedy nic nam nie wychodzi. Moja metoda to małe kroki - nie zauważysz zmiany od razu, ale każdy kolejny dzień będzie łatwiejszy. A do lata pozostało już tylko 121 dni :) Damy radę! 

3 komentarze:

  1. Dla mnie zimowy okres ma jedną dużą zaletę związaną właśnie z owocami. Uwielbiam mandarynki i kupuję ich naprawdę dużo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. biorę suplementy/ witaminy i oglądam sporo rewelacyjnych seriali :)

    OdpowiedzUsuń
  3. eh oprócz zimowej mam jeszcze na przełomie wiosna-lato

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już do mnie zajrzałaś, zostaw komentarz, jestem ciekawa Twojej opinii :)
Pamiętaj, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych, które pozostawiasz wraz z komentarzem tj. nick, ewentualnie adres email lub inne dane. Nie są one w żaden sposób przeze mnie wykorzystywane, a pozostawienie ich jest całkowicie dobrowolne.

Copyright © 2016 Gra o Trend - kobieca strona internetu , Blogger