Trawiasta zieleń od WIBO

Witajcie Kochane :) Jak tam nastroje po mikołajkach? Co fajnego dostałyście? Chwalcie się!! :) Ja do grzecznych nie należę, ale mam osobistego Mikołaja, który o mnie pamięta. Więc trafiły do mnie wymarzone spodnie, trylogia Władcy Pierścieni i organizer na biżuterię, który szybko przerobiłam na organizer na kosmetyki (efekt możecie zobaczyć na moim Instagramie). W dodatku wczoraj świętowaliśmy z narzeczonym bo minęły już 4 lata odkąd jesteśmy razem. Spędziłam więc calutki dzień w kuchni i wyczarowałam polędwiczki wołowe z serem, szynką i pieczarkami, a do tego dorzuciłam ryż z marchewką i groszkiem oraz sos pieczarkowy. Wyszło niesamowicie (wybaczcie brak skromności, ale ostatnio mało kiedy zdarza mi się nie przypalić obiadu). 

Dzisiaj post lakierowy bo doszłam do wniosku, że już dawno takiego u mnie nie było, a akurat wpadło mi w ręce kilka fajnych lakierów, więc je Wam pokażę. Na pierwszy rzut pójdzie zieloniutki WIBO, który podbił moje serce jeszcze z szafy. Mimo, że moja kolekcja lakierów jest już na prawdę spora, to jakoś jeszcze nie udało mi się dołączyć do tej kolekcji typowo zielonego lakieru. Korzystając z osławionej już rossmannowskiej promocji zakupiłam dwa lakiery, w tym właśnie ten trawiasto-zielony. Dodatkowo dzisiaj postanowiłam dodać do niego moje ukochane stempelki bo niedawno kupiłam sobie nową płytę :) Zapraszam!

EXTREME NAILS, WIBO, 

                

O opakowaniu nie będę się rozpisywała. Jak dla mnie jest ono standardowe dla wszystkich lakierów tej firmy. 

Zapach: oczywiście ,,lakierowy", ale nie jest bardzo męczący. Czasami trafiałam na takie lakiery, że po pomalowaniu pierwszych paznokci głowa pękała mi w szwach. 

Czas schnięcia: hmmm... pierwsza warstwa schnie dość szybko, gorzej jeśli nałożymy później drugą. Np. wczoraj czekałam chyba z 15 minut zanim druga warstwa zaschła na tyle, żebym mogła cokolwiek robić. 

Konsystencja: tutaj jestem bardzo zadowolona. Lakier nie rozpływa się na płytce, ani nie spływa na skórki. Pokrywa precyzyjnie całą płytkę. 

Pędzelek: jest dość cienki, dlatego sądziłam, że mogę mieć z nim problemy, na szczęście jednak tak się nie stało. Szybko i sprawnie pomógł mi pomalować płytkę. 

A teraz czas na lakier. Jak wspomniałam jest to piękna i soczysta zieleń. Taka bardzo trawiasta, czego być może nie widać na zdjęciach. Niestety aktualna pogoda nie pozwala na robienie precyzyjnych zdjęć kolorom i niekiedy wychodzą przekłamane. 

Tak jest po 1 warstwie:

Trwałość: ostatnio wytrwał mi 4 dni, potem zaczął się ścierać na czubkach, a po 5-6 dniach zaczął odpryskiwać. Jak dla mnie wynik całkiem niezły. Mam nadzieję, że teraz wytrzyma trochę dłużej.

Jak dla mnie nie trzeba by nakładać nic więcej bo prześwitów nie ma, a lakier nie smuży. Jednak ja zawsze nakładam dwie warstwy dla pewności. Niestety zapomniałam wczoraj zrobić zdjęcie o czym przypomniałam sobie już po zdobieniu :(

Tak jednak prezentują się po nałożeniu wczoraj dwóch warstw i dzisiaj matowego top coatu:

A tak już prezentuje się całość po nałożeniu stempelków:

                    

                   

Wiem, że nie jest idealnie, ale niestety nie jestem ani wizażystą ani stylistą paznokci dlatego moje paznokcie oraz makijaż nie będą jak z gazety :) Mam nadzieje, że mimo to chętnie podejrzycie co tu majstruję :)