Wake My Up, czyli maskara dbająca o rzęsy
Nareszcie znalazłam chwilę na napisanie postu. W tym tygodniu mam same popołudniowe zmiany i moja organizacja czasu leży i kwiczy, w dodatku całkiem głośno. Na szczęście w piątek czeka mnie ranna zmiana i wolny weekend, dzięki czemu będę mogła skupić się na napisaniu kilku postów na zaś. Dziś mam dla Was od dawna obiecywany post z maskarą od Rimmel London. Pewnie wiele z Was ją zna, bo jakiś czas temu spora grupa recenzentek (w tym ja) miała możliwość testowania tej nowości. Jak się sprawdziła? Zapraszam jak zwykle od dalszego czytania :)
Maskara Wonder'full Wake Me Up od Rimmel London
Maskara Wonder'full Wake Me Up od Rimmel London
Obudź swoje spojrzenie dzięki maskarze Wake me up z witaminami i ekstraktem z ogórka.
Teraz Twoje rzęsy nie tylko będą wyglądać świetnie ale również będą czuć się świetnie!
Nadaj im pełną objętość, wydłużenie i uniesienie by uzyskać efekt szeroko otwartego oka. Precyzyjna szczoteczka z miękkimi, otulającymi włóknami dociera do każdej rzęsy wyraźnie ją podkreślając nie zostawiając grudek. Formuła wzbogacona o ekstrakt z ogórka i witamin sprawi, że Twoje spojrzenie będzie świeże i pełne energii.
KILKA SŁÓW ODE MNIE:
OPAKOWANIE: Zieloniutkie. Bardzo podoba mi się ten żywy kolor opakowania, który od razu zwraca na siebie uwagę w kosmetyczce i sprawia, że sięgam po ten tusz. Poza tym opakowanie jest standardowe dla produktów tego typu. Wielki plus za to, że napisy na opakowaniu się nie ścierają - często zdarza się, że po tygodniu używania na opakowaniu nie zostaje nawet pół literki, która wskazywała by jaka to firma, albo jak nazywa się ten konkretny produkt.
KILKA SŁÓW ODE MNIE:
OPAKOWANIE: Zieloniutkie. Bardzo podoba mi się ten żywy kolor opakowania, który od razu zwraca na siebie uwagę w kosmetyczce i sprawia, że sięgam po ten tusz. Poza tym opakowanie jest standardowe dla produktów tego typu. Wielki plus za to, że napisy na opakowaniu się nie ścierają - często zdarza się, że po tygodniu używania na opakowaniu nie zostaje nawet pół literki, która wskazywała by jaka to firma, albo jak nazywa się ten konkretny produkt.

SZCZOTECZKA: Idealna! Lubię te włochate, bo idealnie sobie radzą z moimi rzęsami. Szczoteczka świetnie radzi sobie nawet z najmniejszymi rzęskami, dokładnie je maluje oraz rozdziela.
KONSYSTENCJA/ZAPACH: Konsystencja na początku mnie przeraziła, ponieważ jest dość płynna. Sądziłam więc, że maskara będzie się okropnie odbijała na powiekach - na szczęście tak się nie dzieje. Co do zapachu, to muszę przyznać, że jest on bardzo fajny. Podobno ogórkowy, ale mi ciągle kojarzy się z arbuzem.
DZIAŁANIE: osobiście jestem niesamowicie zadowolona z efektu jaki otrzymałam. Rzęsy zyskały na długości, objętości oraz są pogrubione i ciemne, więc fajnie kontrastują z każdym makijażem. Dodatkowo maskara jest wzbogacona o ekstrakt z ogórka i witaminę C, co zdecydowanie poprawiło kondycję moich rzęs, które ostatnimi czasami wypadały garściami przy demakijażu,
Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć jaki efekt udało mi się uzyskać, dzięki Wake Me Up :)
CZY MA MINUSY? Jak dla mnie minusem może być tylko to, że po jakiś 2 miesiącach od otwarcia maskara straciła na efekcie i zrobiła się trochę gumowata - jednak tusze do rzęs chyba już tak mają.
DLA KOGO? Dla każdej kobiety, która potrzebuje spektakularnego efektu oraz chce dbać o swoje rzęsy.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: Cena jest różna, zależna od miejsca, w którym chcemy maskarę kupić, ale waha się w okolicy 30 PLN. Dostępna jest praktycznie w każdej drogerii stacjonarnej i internetowej.
Ostatnio wpadło mi w ręce kilka na prawdę fajnych maskar,w tym właśnie Wake Me Up. Przy pakiecie recenzentki Rimmela był jeszcze podkład, który został moim TOP 1 wśród podkładów, a o tym dlaczego, napiszę Wam za jakiś czas bo walczę z aparatem o fajne i wyraźne zdjęcia :)
Co sądzicie o efekcie jaki daje ta maskara? Waszym zdaniem jest warta swojej ceny?
DLA KOGO? Dla każdej kobiety, która potrzebuje spektakularnego efektu oraz chce dbać o swoje rzęsy.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: Cena jest różna, zależna od miejsca, w którym chcemy maskarę kupić, ale waha się w okolicy 30 PLN. Dostępna jest praktycznie w każdej drogerii stacjonarnej i internetowej.
Ostatnio wpadło mi w ręce kilka na prawdę fajnych maskar,w tym właśnie Wake Me Up. Przy pakiecie recenzentki Rimmela był jeszcze podkład, który został moim TOP 1 wśród podkładów, a o tym dlaczego, napiszę Wam za jakiś czas bo walczę z aparatem o fajne i wyraźne zdjęcia :)
Co sądzicie o efekcie jaki daje ta maskara? Waszym zdaniem jest warta swojej ceny?
Sporo dobrego o niej czytałam. Chyba muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMnie się całkiem podoba ten efekt. Z tej serii używałam tylko podkład, ale to było wieki temu:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
u mnie robiłą firany już przy pierwszym pociągnięciu, ale u mnie długo schła na rzęsach
OdpowiedzUsuńAle masz długie rzęsy :))
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz i bardzo polubiłam :)
efekt na rzęsach jest cudowny, lubię podkład z tej serii i tusz muszę też wypróbować. mimo, że tylko przez 2 miesiące u Ciebie formuła była idealna
OdpowiedzUsuńJa go uwielbiam! Niestety bardzo szybko wysycha :/
OdpowiedzUsuńEfekty dawała ładne, ale efekt pandy u mnie był po kilku godzinach ;(
OdpowiedzUsuńMi strasznie długo zasycha. Ku memu zdziwieniu odbija mi się pod brwiami. Nigdy nie miałam mascary, która by tak się zachowywała. Uważam, że nic nie robi z moimi rzęsami poza nadaniu im koloru. Nie polubiłyśmy się ; (
OdpowiedzUsuńJa wolę tusze innej firmy, ale ogólnie efekt całkiem ładny :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten tusz, ładne oczko :)
OdpowiedzUsuńŁadny nawet efekt.
OdpowiedzUsuńFajny efekt, nie miałam jej, chociaż na każdym kroku wyskakiwała :D
OdpowiedzUsuńMa i kocham tą mascarę :) Także dostałam pakiet Recenzentki Rimmel i podkład jest bombowy :) Co do mascary to szczoteczka mogłaby być odrobinę mniejsza :D raz zrobiłam sobie nią prawie krzywdę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą maskarę ♡
OdpowiedzUsuń