×

Avon Distillery - nowa seria, która nie zmienia nic

Jakiś czas temu Avon wypuścił na rynek całkiem nową serię kosmetyków pod nazwą Distillery. Miała to być seria z czystymi formułami i kosmetykami, które miały dawać ,,imponujące rezultaty". No właśnie - miały. Jakiś czas temu trafiły do mnie dwa kosmetyki z tej serii: regenerujący olejek do twarzy i głęboko nawilżający eliksir na noc z gliceryną roślinną. Sądziłam, że tak mocno promowana seria będzie czymś nowym i zaskakującym i z chęcią zaczęłam ich używać. No i rzeczywiście zostałam zaskoczona.... 

Zacznijmy od głęboko nawilżającego eliksiru na noc z gliceryną roślinną. Jego koszt w cenie regularnej to 69 zł. Trochę sporo, zwłaszcza, że mówimy o małym słoiczku, który ma pojemność 30 ml. Plusem jest żelowa formuła, która sprawia, że produkt jest znacznie bardziej wydajny niż gdyby była to zwykła formuła kremowa. W dodatku ułatwia ona rozprowadzanie produktu po twarzy. Jest to jedna z cech, które zrobiły na mnie akurat bardziej pozytywne wrażenie. 

Avon Distillery

Zapach produktu jest dość nieprzyjemny, chociaż nie jest mocny. Trudno mi go określić, ale kojarzy mi się jako coś ,,alkoholowego". A przecież produkty z serii Distillery są reklamowane jako ,,bez alkoholu". Nie jestem w stanie dokładnie stwierdzić, który składnim ma taki wpływ na zapach, nie mniej jednak chyba wolałabym żeby był już całkowicie bezzapachowy. Za zapach eliksir zdobył u mnie wielkiego minusa. 

Kolejnego minusa, który przesądził o moim braku miłości do niego, eliksir zdobył jakąś godzinę po nałożeniu go na twarz. Niestety nijak nie chciał się całkiem wchłonąć i tworzył na twarzy taki dziwny, lepki film. W pewnym momencie nie miałam już siły czekać aż się bardziej wchłonie i (głupia!) poszłam spać bez zmywania go. Poranek przyniósł mi duże zaskoczenie, kiedy rano w lustrze zobaczyłam swoją twarz obklejoną w każdego paprocha i nitkę, jakie były na poduszce. Na szczęście była to jeszcze zima i na żadne komary czy muszki w pokoju miejca nie było. Trochę strach pomyśleć jakbym skończyła latem - śpiąc przy otwartym balonie...


Avon Distillery

Sleep Potion (bo taką nazwę nosi nasz eliksir) jest produktem, który po 3 użyciach trafił do kosza. Nie potrafiłam sobie poradzić z uczuciem lepkości, a skóra niestety nie była wcale lepiej nawilżona niż przy użyciu najtańszego kremu z drogerii. 

Kolejnym produktem z tej serii jest regenerujący olejek do twarzy. Jako wielka fanka olejków do twarzy używałam go z ciekawością i mówiąc szczerze nie zawiodłam się. Olejek wchłania się dość powoli (jak na olejek przystało), ale nie pozostawia na twarzy ani lepkiego, ani tłustego filmu. Skóra staje się elastyczna i miła w dotyku. 


Avon Distillery

Avon Distillery

Olejek jest zdecydowanie fajnym produktem, który spełnia swoje założenia. Niestety minusem jest dla mnie cena regularna, czyli 79 zł za 30 ml. W tej cenie na rynku znajdziemy olejki, które są bardziej wielofunkcyjne lub dają bardziej spektakularny efekt po użyciu. Gdyby olejek był np. na promocji do 50 zł to zdecydowanie warto po niego sięgnąć ze względu na dobre działanie. Dzięki regularnemu stosowaniu na skórę olejku staje się ona bardziej elastyczna, mniej podatna na uszkodzenia i czynniki środowiskowe, płytsze zmarszczki zanikają. Także jeżeli jeszcze nie używacie olejków do twarzy to świeny czas żeby po nie sięgnąć. 

Mimo wielkiego szumu wokół serii Distillery nie uważam, aby jakość produktów z tej serii wyróżniała się znacznie na plus wśród innych produktów tej marki. Specjalistką od składów kosmetyków nie jestem, ale na pewno wiem, że wiele marek z eko składami ma kosmetyki lepszej jakości. Także jeżeli szukacie dobrych, wegańskich eko-kosmetyków to poszukajcie jednak gdzie indziej. Jeżeli macie jednak wybierać wśród kosmetyków marki Avon to możecie po nie sięgnąć, jednak polecam czekanie na promocje - wtedy ich cena jest porównywalna do jakości. 



Jesteście fankami tej serii? A może macie innych ulubieńców wśród kosmetyków marki Avon?

3 komentarze:

  1. Ojej, ja dziękuję za ten eliksir. Jeszcze nałożyć coś z gliceryną na twarz na tak długo. Efekt zapchania mojej skóry gwarantowany. Olejku też nie kojarzę, jestem w tyle z takimi nowościami ale cena regularna dosyć zaporowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kosmetyki z Avonu wcale nie uważam za dobre, mimo, że jak większość kiedyś, kiedys z nich korzystałam. Dziś oczekuję czegoś więcej.
    Poza tym mam wrażenie, że u nich niektóre serie kosmetyków zmieniają tylko "szatę".

    :) chyba pierwszy wpis jaki widzę nie zachwalający produktów Avon.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten olejek, o którym piszesz ja znalazłam właśnie za 45,99, albo 49,99 nie pamiętam już dokładnie. Był na promocji, bo tak jak mówisz - 7 dyszek to za dużo za niego :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już do mnie zajrzałaś, zostaw komentarz, jestem ciekawa Twojej opinii :)
Pamiętaj, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych, które pozostawiasz wraz z komentarzem tj. nick, ewentualnie adres email lub inne dane. Nie są one w żaden sposób przeze mnie wykorzystywane, a pozostawienie ich jest całkowicie dobrowolne.

Copyright © 2016 Gra o Trend - kobieca strona internetu , Blogger